PROJEKT DENKO #6 / 2016 → Pielęgnacyjne kity i hity ♥︎
Heeej kochane!
Nie ma co ukrywać → statuetka blogerki miesiąca, będąca odzwierciedleniem podjętych w czerwcu działań, nie trafi w moje ręce. Regularnością bowiem nie grzeszyłam, ale co niezmiernie cieszy → wyświetlenia kilku z zaproponowanych wpisów, przerosły moje najśmielsze oczekiwania! Serdecznie Wam za to dziękuję ♥︎ i cieszę się, że publikowane materiały są odpowiedzią na Wasze zainteresowania. Dzisiaj przygotowałam pielęgnacyjne kity i hity w formie PROJEKTU DENKO #6 / 2016, gdyż sama pod koniec danego miesiąca z przyjemnością zgłębiam filmy i posty o tej tematyce. W czerwcu na mojej kosmetycznej drodze napotkałam produkty, które, mimo pięknych opakowań i nie mniej ujmujących zapachów, totalnie się u mnie nie sprawdziły, choć nie brakowało także tych, które momentalnie zachwyciły.
The Body Shop Żel pod prysznic & Masło do ciała Piñita Colada
Jako, że okazja to moje czwarte imię (tuż po Barbarze Marii Blance) nie mogłam odmówić sobie szybkich zakupów w warszawskim sklepie The Body Shop podczas ostatniej wizyty w Wawie. Ze sklepu wytaszczyłam tonę miniatur, które towarzyszyć mi będą przez całe wakacje ♥︎. To pierwsze ofiary mojego zakupowego napadu → żel pod prysznic i masło do ciała z nowej serii Piñita Colada. Skojarzenie ze słodkim koktajlem na bazie rumu, kokosowej śmietanki i soku z ananasa, nieuniknione! Zapach jest totalnie wakacyjny i w jaki zakątek świata byście się nie wybrały, będzie doskonałym dopełnieniem zaplanowanego urlopu. Konsystencja żelu niby tożsama z tą, do której zdążyliśmy się przyzwyczaić, ale kąpiel z jego użyciem dowodzi, że formuła została zmieniona. Produkt niesamowicie intensywnie się pieni, dzięki czemu jest jeszcze bardziej wydajny niż kiedyś. Masło ma bardzo lekką (dodam że jak na masło z TBS) konsystencję, ładnie się wchłania, pozostawiając skórę jedwabistą. Psst! Miniaturki są obecnie dostępne w promocyjnych cenach → kierunek TBS!
♥︎♥︎♥︎♥︎♥︎ / ♥︎♥︎♥︎♥︎♥︎
The Body Shop Żel pod prysznic Wild Argan Oil
Starsza siostra o swej młodszej siostrze zawsze pomyśli ♥︎. Tak też weszłam w posiadanie tej, pustej już niestety, butelki żelu Wild Argan Oil. Do powiedzenia o niej mam dokładnie to, co o każdej innej po tego typu produkcie. Absolutnie uwielbiam! I o dziwo, nawet ten intensywny, dość słodki zapach, upalną porą mi odpowiadał. Opakowanie nie pierwsze i z pewnością nie ostatnie.
♥︎♥︎♥︎♥︎♥︎ / ♥︎♥︎♥︎♥︎♥︎
Isana Peeling pod prysznic Sól z Morza Martwego
Produkt, jak na peelingujący żel pod prysznic przystało, nie charakteryzuje się dużym nagromadzeniem ścierających drobinek, ani ich niesamowitą mocą oddziaływania. Zapewne z tego też powodu nasz pierwszy kontakt nie należał do wybitnie udanych. Produkt jednak z każdym kolejnym użyciem zyskiwał w moich oczach, gdyż, choć Pudzianem zawodów nie jest, to ze swojej roli wywiązuje się należycie. Delikatnie, aczkolwiek skutecznie złuszcza naskórek, nie podrażniając przy tym skóry. Świeża, morska woń jedynie uprzyjemnia ten i tak całkiem przyjemny zabieg. Powyżej wymienione cechy połączone z ceną produktu (5zł/200ml) sprawiają, że jestem skłonna sięgnąć po niego ponownie.
♥︎♥︎♥︎♥︎ / ♥︎♥︎♥︎♥︎♥︎
Garnier Krem do rąk Nawilżenie 7 dni
Nawilżenie, które z dnia na dzień, aż do 7 dnia będzie ulegać intensyfikacji czy nawilżenie na 7 dni już po pierwszej aplikacji? Żadne z nich! Jeśli już o magicznej siódemce mowa to w moim przypadku w grę wchodzi jedynie 7 minut. Przez ten bowiem czas moje dłonie są nawilżone, po nim już tylko bardziej przesuszone. Zawartość masła shea i soku z liści aloesu jak widać nie zawsze jest kluczem do sukcesu. Rozumiem zwolenników produktu, gdyż pięknego zapachu i nietłustej konsystencji odmówić mu nie można. Szkoda, że w tym miejscu zalety się jednak kończą. Jeśli stawiacie na orzeźwiający aloesowy zapach i niską cenę → TAK, jeśli na głębokie nawilżenie, która trwa → NIE.
♥︎♥︎ / ♥︎♥︎♥︎♥︎♥︎
La Roche-Posay Woda termalna Thermal Spring Water
Przez wielu stosowana w celu uspokojenia skóry nadreaktywnej, przeze mnie jest traktowana jedynie jako substytut mgiełki rozpylanej na nałożoną uprzednią glinkową maseczkę. Zatem dla mnie działanie produktu wydaje się być przeciętnie, dla kogoś innego nieocenione.
♥︎♥︎♥︎ / ♥︎♥︎♥︎♥︎♥︎
Clinique Maseczka do twarzy Moisture Surge Overnight Mask
Przyznam, że trudno było mnie przekonać do przetestowania wytworów należących do kategorii produktowej → nocne maseczki do twarzy. Na tyle jestem zadowolona ze swojej wieczornej pielęgnacji, że niechętnie chciałam dobrowolnie jej zaniechać, a w zamian sięgnąć po jedną z tych dziwacznych, choć często polecanych, masek do twarzy. Po zużyciu 2 miniatur nadal nie jestem przekonana o ich wyższości nad maskami aplikowanymi na czas nie dłuższy niż kilkanaście minut. Choć moja postawa wynikać może z faktu, iż stosowane maseczki marki LUSH wpisują się w potrzeby mojej cery w 100%!
♥︎♥︎♥︎ / ♥︎♥︎♥︎♥︎♥︎
AA Maseczka do twarzy Collagen Hial+
Warto czasem natrafić na ?, aby szybko docenić kosmetyczne perełki, po które regularnie się sięga. Maseczka w teorii o działaniu nawilżającym, wygładzającym i energizującym, a praktyce → uczulającym i zaczerwieniającym. Dawno takiego gniota nie wpuściłam do bram swojej pielęgnacji i możecie być pewne, że drugi raz tego błędu nie popełnię. Dodam tylko, że moja cera do tych szczególnie wrażliwych nie należy, zatem jak mogłaby zareagować ta bardziej podatna na alergię? Nawet nie chcę o tym myśleć! Pieczenie skóry, którego doznałam sprawiło, że z nieskrywanym zadowoleniem wpakuje ową pozostałość do kosza. Tam właśnie jest jej miejsce.
♥︎ / ♥︎♥︎♥︎♥︎♥︎
Clarins Balsam do ust Moisture Replenishing Lip Balm
Jakim cudem osoba z bardzo wymagającą skórą ust może sięgać po, tak obecnie popularne, matowe pomadki do ust w płynie? A no takim ♥︎. Moisture Replenishing Lip Balm marki Clarins jest odpowiedzią na poszukiwania każdej kobiety, która boryka się z problemem przesuszonych warg. Balsam bogaty jest w naturalne składniki, które fantastycznie pielęgnują i regenerują skórę, nadając im przy tym piękny połysk i subtelny zapach. Przy jego magicznych właściwościach i naprawdę niesamowitej wydajności cenę można uznać za uzasadnioną (69zł/15ml).
♥︎♥︎♥︎♥︎♥︎ / ♥︎♥︎♥︎♥︎♥︎
Bath&Body Works Odświeżacz powietrza Pure White Cotton
O istnieniu tego cuda powiedziała mi moja ♥︎ Paulinka z kanału MissPKProject. Dozgonnie będę jej wdzięczna za przekazanie tej tajemnej wiedzy, gdyż tego typu produkty górują nad pozostałymi. I to nie jedynie w sezonie upałów. Ową buteleczkę umieszcza się w zakończonym wtyczką dyfuzorze, który samoistnie rozpyla produkt. Zapach Pure White Cotton wypełnia mieszkanie świeżością i pozytywnie nastraja do działania. Jednak, jak przystało na tego typu domowy gadżet, nie grzeszy on niską ceną, do której dodatkowo doliczyć trzeba koszt zakupu wtyczki.
♥︎♥︎♥︎♥︎ / ♥︎♥︎♥︎♥︎♥︎
Jak widzicie ten miesiąc, z perspektywy liczby zużytych produktów, był całkiem udany!
A jak Wam idzie? Trafiłyście na pielęgnacyjne kity czy hity?
Cudownego popołudnia!
♥︎♥︎♥︎
POST NIE JEST SPONSOROWANY.
WSZYSTKIE PRODUKTY, ZA WYJĄTKIEM ŻELU MARKI THE BODY SHOP, ZOSTAŁY KUPIONE PRZEZE MNIE.