Kilka x NIE - nowa kolekcja marki ZARA i modelki ją prezentujące
Heeej kochani!
Choć dzisiaj miałam zamiar przygotować dla Was post o innej tematyce to jednak, po zapoznaniu się z zamieszczonymi zdjęciami, same dojdziecie do wniosku, że tych kadrów nie da się wyprzeć ze świadomości. Kiedy już raz je zobaczycie to potem każde kolejne spojrzenie będzie wywoływać wymowny uśmiech na twarzy. To znaczy u mnie wywołuje, a jestem pewna, że uzbiera się nas co najmniej radosna gromadka. Dzisiaj chciałabym wlać wiadro wody do tematu rzeka, jakim jest aparycja, zatrudnianych do prezentowania danych kolekcji ubrań, modelek. Skupię się na tych prezentujących nową kolekcję marki Zara. Za moment wyjaśnię z jakiegoż to powodu. I choć moja wiedza w tym zakresie z pewnością nie jest wystarczająca do uznania mnie za eksperta, to jednak, tak jak każda z nas, mam prawo wyrazić swoje zdanie w kwestii, która po prostu wywołuje na mej twarzy, wspomniany wcześniej, wymowny uśmiech.
Wygląd modelek, od lat, budzi wielkie poruszenie wśród zwykłych kobiet na całym świecie. Często świat mody oskarżany jest o promowanie sylwetek, które niezmiernie odległe są od sylwetek przeciętnych kobiet. Ja nie będę się jednak skupiać na roztrząsaniu tego tematu, bo zawód modelki, tak jak każdy inny, wymaga od trudniącej się nim kobiety pewnych predyspozycji. Przyjęło się, iż modelka powinna mieć co najmniej 175 cm wzrostu, bardzo smukłe i proporcjonalnie zbudowane ciało, piękną cerę, lśniące włosy i to coś, co wyróżnia ją z tłumu. Zadaniem modelki jest jak najlepsze zaprezentowanie danego stroju, a nie od dziś wiadomo, że im mniejszy nosi ona rozmiar, tym ubrania łatwiej jest uszyć tak, aby dobrze się układały. Czy to dobrze czy źle, że modelek w rozmiarze 36 czy 38 jest zdecydowanie mniej niż tych w rozmiarze 32 czy 34 nie mi oceniać. Szczególnie, że ocenianie szczupłości czy chudości kobiet może być równie krzywdzące jak komentowanie czyjejś tuszy. Tak, jak kobiecie noszącej duży rozmiar może być przykro, kiedy jest ona obiektem żenujących żartów, tak samo i kobieta bardzo szczupła w kółko pytana o to dlaczego jest taka szczupła i czy przypadkiem nie jest na coś chora, może nie czuć się z takimi idiotycznymi pytaniami komfortowo. Nie więc waga czy wymiary modelek mnie interesują, a to w jaki sposób są one w stanie swoim ciałem, pozami i mimiką twarzy sprzedać to, co w danej chwili na sobie maja. I tu na tapetę wkraczają zdjęcia nowej kolekcji marki Zara.
Wśród nich są takie, od samego patrzenia na które, można się sturlać ze śmiechu z kanapy i nabić sobie guza na środku czoła. Bo, o ile przeglądając zdjęcia modelek prezentujących ubrania z innych sieciówek mam wrażenie, że pozowanie to dla nich przyjemność, o tyle zerkając na stronę Zary, na twarzach dziewczyn zadowolenia brak. Wiele zdjęć wygląda jakby były wykonane na odwal, a pozy i miny modelek jakby cholernie były swoim zajęciem znudzone. Jedna drapie się po głowie, inna patrzy gdzieś w siną dal, no i wszystkie jak jeden mąż stoją w jakimś rozkroku. Jeśli dodamy do tego te fatalne <moim zdaniem> ubrania czy za małe buty, które tak mnie rozwaliły na łopatki, że aż zadałam sobie trudu skopiowania ich ze strony internetowej sklepu on-line, to efekt mamy taki, że ja, czyli przeciętna kobieta i potencjalna klienta sklepu Zara, w życiu tych ubrań bym nie kupiła. A wiecie, że co jak co, ale np. linię Zara Woman po prostu uwielbiam. Na całe szczęście sklepy stacjonarne Zara nie rozczarowują, a zwłaszcza te o charakterze butikowym.
Nie wiem czy to tylko ja się czepiam i nie rozumiem idei tych zdjęć czy one po prostu są takie słabe.
Jestem bardzo ciekawa czy poniższe zdjęcia do Was przemawiają i czy same ubrania oraz sposób ich prezentowania przypadł Wam do gustu na tyle, że czujecie się dzięki nim zachęcone do ewentualnych zakupów w tym sklepie.
Miłego popołudnia!
Buziaki,
POST NIE JEST SPONSOROWANY.
Ps.
Dla tych z Was, które nie śledzą mnie na kanałach Social Media tj. Instagram czy Facebook mam super nowinę!
Chciałabym serdecznie zaprosić Was na spotkanie, które odbędzie się w sobotę (6 czerwca) o godzinie 12.30 w Restauracji Kuchnia przy ul.Jatki (na tyłach Restauracji Sowa).
Jeśli macie ochotę spędzić ze mną czas, poznać się i porozmawiać to nie ma ku temu lepszej okazji!
Wszystkich zainteresowanych proszę o kontakt mailowy i potwierdzenie obecności: callmeblondieee@gmail.com
Do zobaczenia!