TOM FORD Make-up już w POLSCE ♥︎♥︎♥︎

Uroda

Heeej kochani!

W ciągu ostatnich kilkunastu miesięcy nasz rynek kosmetyczny, jak nigdy wcześniej, zaczął przesiąkać markami, do tej pory w PL niedostępnymi. I tak z każdym kolejnym miesiącem, byłyśmy w stanie przetestować coraz więcej produktów, które do tej pory mogłyśmy jedynie podziwiać na ekranie komputera. Zaczęło się od szału, który pod koniec zeszłego roku wywołała marka Urban Decay, a w szczególności słynne paletki Naked. Stand marki dostępny jest w kilku perfumeriach Sephora na terenie kraju, podobnie jak ten marki Marc Jacobs. Równie ogromnym zainteresowaniem cieszą się kosmetyki kolorowe Too Faced, dostępne w przedsprzedaży na stronie internetowej perfumerii. Jednak marka, na wprowadzenie której ja czekałam najbardziej to żadna z wyżej wymienionych. Moje zainteresowanie od dawna skupiała marka Tom Ford, a w szczególności strefa Beauty. Za każdym razem będąc za granicą podziwiałam te niesamowicie luksusowe kosmetyki do makijażu, ochoczo testowałam, ale nie miałam odwagi podjąć decyzji o ich zakupie. Teraz, kiedy marka Tom Ford jest dostępna zarówno w sklepie internetowym Douglas, a także w warszawskiej Arkadii, będę miała możliwość przetestowania interesujących mnie produktów na spokojnie. Być może jeszcze w tym roku do mojego kosmetycznego arsenału dołączy choć jeden produkt z logo TF.

W tym momencie myślicie „być może?”, a nie na pewno?! Być może jest doskonałym określeniem, gdyż wszystko, co związane z kolorówką Tom Ford – mnogość produktów, odcieni, ich jakość – zasługuje na pochwałę. Jednak jednej kwestii przemilczeć się nie da, a mianowicie ceny. Cen w polskich perfumeriach spodziewałam się wysokich. Wróć, bardzo wysokich. Niestety, jeśli na amerykańskiej stronie każdy oglądany przeze mnie produkt mieścił się w przedziale 50-80$, to wiadomo było, że u nas może być jedynie drożej. No i jest. Natomiast póki nie jestem posiadaczką żadnego z nich i nie mogę odnieść się do tego czy cena jest adekwatna do jakości danego produktu to będę siedzieć cicho. Za rozliczanie producenta zabiorę się wtedy, gdy pierwszy kosmetyk marki Tom Ford będzie w moim posiadaniu, a że będzie to wymarzona pomadka Lip Color w odcieniu Pink Dusk, nie mam wątpliwości! Pozostałe 5 produktów widniejących na zdjęciu głównym to póki co lista moich zainteresowań, a nie lista do zrealizowania. Zresztą zerknijcie na podane w linkach ceny – aż gula w gardle się pojawia hahaha:D

1 & 3.Pomadka Lip Color, odcień Pink Dusk. Pomadki z serii Lip Color zapewniają ustom długotrwałe nawilżenie i komfort noszenia, przy czym ich pigment utrzymuje się przez kilka godzin. Za nawilżenie ust odpowiada m.in. ekstrakt z ziaren soi, brazylijskie masło muru muru oraz olej z kwiatów rumianku. Działanie sprawdzone na moich wymagających ustach – obietnice producenta mają odzwierciedlenie w działaniu kosmetyku. Jeśli chodzi o kolor – Pink Dusk to idealny na co dzień, nieco przybrudzony róż. Stanowi idealne dopełnienie każdego makijażu. Moim drugim wyborem byłby odcień Nude Vanille. Zdecydowanie bardziej wymagający i jak dla mnie idealny do mocno podkreślonych oczu. Jednak to jeden z niewielu odcieni nude, który pasuje do mojej cery i karnacji, oraz w którym dobrze się czuję.

2.Ultra Shine Lip Gloss, odcień Naked. Błyszczyk zostawiający na ustach bardzo wyraźny połysk, więc produkt tylko dla zwolenniczek efektu tafli. Podobnie jak pomadki, bogaty jest w nawilżające i odżywiające skórę ust składniki, dzięki czemu oprócz efektu wizualnego mamy do czynienia z tym pielęgnacyjnym.

4.Shade and Illiminate, odcień 01. Ta piękna paletka łączy w sobie dwa kremowe produkty do rozświetlania oraz konturowania twarzy. Zważywszy na jej kremowość, którą co prawda testowałam jedynie na dłoni, myślę, że będzie niesamowicie łatwym w użyciu pomocnikiem uzyskania idealnych rysów twarzy. Odcień 01 jest doskonały dla kobiet z jasną cerą, dla bardziej wyraźnego efektu możecie sięgnąć po ciemniejsze duo (02). Gdyby nie cena od dawna gościłby w mojej kosmetyczce. 

5.Podkład Traceless Perfecting Foundation. Podkład ma zapewniać skórze naturalne wykończenie, nawilżać i rozświetlać. Jestem niesamowicie ciekawa jak ma się naturalne wykończenie produktu do informacji, że można nim zbudować krycie od średniego do pełnego. Chciałabym sięgnąć po jego próbkę i przetestować na swojej skórze!

6.Puder brązujący Large Bronzing Powder, odcień Gold Dust. Nie przesadzę jak powiem, że puderniczka jest rozmiarów niewiele mniejszych od mojej głowy. Nie przesadzę również jak powiem, że cena tego produktu mieści się daleko daleko za granicą, której nie przekraczam. Nie orientuję się czy na stoisku Tom Ford w Perfumerii Douglas w Arkadii jest od dostępny, ale jeśli jest to aż bałabym się zapytać o jego cenę. Biorąc pod uwagę, że w USA jego cena wynosi 95$ to podejrzewam, że u nas mogłaby przekroczyć 350zł. A to już taka cena, którą nawet taka miłośniczka bronzerów jak ja, uznaje za delikatnie mówiąc szaloną. Nie zmienia to faktu, że produkt na żywo prezentuje się przepięknie i równie wspaniale wygląda na skórze.

To tyle burżujstwa na dziś.

Jeśli przyprawiłam Was o szybsze bicie serca, to mam nadzieję, że mimo to jesteście całe i zdrowe. Przy najbliższej przejdę się na zwiady do Arkadii i dam Wam znać jak szerokiego asortymentu możemy się spodziewać. 

Jestem bardzo ciekawa czy któryś z produktów do makijażu Tom Ford przypadł Wam do gustu?

O reakcję na ceny produktów chyba pytać nie muszę – jestem pewna, że wszystkie na ten temat mamy podobne zdanie!

Miłego dnia!

Buziaki,

call2

POST NIE JEST SPONSOROWANY.

 

 

There are no comments, add yours