Płyn micelarny BeBeauty: nawilżający czy łagodzący?

Uroda

Heeej kochani!

Moje wywody o tym jak ważny w pielęgnacji cery jest jej dokładny demakijaż, słyszałyście już wiele razy. No bo w jaki sposób mamy doświadczyć magicznego działania nakładanego na skórę serum czy kremu, jeśli zalegają na niej resztki kosmetyków kolorowych? Dlatego też kosmetykiem nr 1 w moim demakijażu, od lat, jest płyn micelarny. I o ile makijaż z twarzy mogę i lubię rozpuszczać różnymi olejkami, o tyle moje oczy tolerują tylko i wyłącznie płyny micelarne. Wszystko co jest tłuste i obślizgłe nie ma nawet prawa zbliżać się do ich okolicy. Opowiadanie o moich wymaganiach dopiero się rozpoczyna, gdyż oczy mam niesamowicie wrażliwe, a skórę wokół nich przesuszoną. Dlatego sięgam jedynie po kosmetyki przeznaczone do cery suchej i wrażliwej, tak aby nie dopuszczać do ewentualnych przesuszeń czy podrażnień. Jak każda z nas, chciałabym aby łagodnie działający płyn był też dostępny w niskiej cenie, a jego używanie nie wiązało się z dużymi nakładami finansowymi. W myśl tej zasady zdecydowałam się na zakup giganta o pojemności 400ml kosztującego zaledwie 7.99zł, którym jest płyn micelarny BeBeauty. Mając w pamięci pozytywne doświadczenia związanie z używaniem wersji nawilżającej, ponownie się na nią skusiłam. Po chwili namysłu, do koszyka dorzuciłam również wersję łagodzącą. Przecież dwa produkty schodzące z taśmy tej samej marki, skierowane do praktycznie identycznych typów skóry powinny działać podobnie prawda? Jak się okazuje to wcale nie musi być prawda.

Płyn micelarny BeBeauty nawilżający

Po nawilżający płyn micelarny BeBeauty przeznaczony do skóry wrażliwej możecie sięgać bez obaw. Może szalonego działania nawilżającego bym nie oczekiwała, ale już na skuteczne, ale zarazem delikatnie usunięcie makijażu możecie liczyć. Płyn dobrze radzi sobie z demakijażem zarówno twarzy, jak i oczu, przy czym żadnej z tych partii nie przesusza, podrażnia czy uczula. Do składu też trudno jest się przyczepić, bo obecny jest w nim działający łagodząco na skórę d-panthenol oraz ekstrakt z malwy, który zmniejsza wrażliwość cery i delikatnie nawilża. Co prawda, jego stosowanie przy wrażliwych oczach nie jest tak komfortowe jak w przypadku korzystania z płynu micelarnego Sensibio H2O z Biodermy, ale umówmy się, że ani to ta liga kosmetyczna, ani ta cena. To działanie, w tej cenie i przy tej pojemności? Jak dla mnie nie do pobicia. 

Płyn micelarny BeBeauty łagodzący

Zgoła odmiennie są moje odczucia jeśli chodzi o ocenę wersji łagodzącej skierowanej do osób ze skórą suchą i wrażliwą. Ok, może przesadzam, bo do skuteczności jego działania pod względem usuwania makijażu przyczepić się nie mogę. Natomiast to, co dzieje się z wrażliwymi oczami w momencie gdy nasączony płynem wacik do nich przykładamy to istna masakra!!! Już po kilku sekundach oczy niemiłosiernie zaczynają piec, a zabawa rozkręca się gdy poddawane demakijażowi oko otworzymy. Po prostu dzwońcie pod 998, bo pożar w oku! Daaawno nie pamiętam takiego podrażnienia po jakimkolwiek produkcie przeznaczonym do tej delikatnej okolicy. Płyn o działaniu łagodzącym, który podrażnia? Nieźle im to wyszło hahaha:D Aaa, zapomniałabym dodać, że kanaliki łzowe z pewnością się Wam po jego użyciu oczyszczą, bo łzy spływające po policzku macie gwarantowane. Co tu dużo pisać – po prostu straszny gniot. Na całe szczęście butelka pełna płynu się nie zmarnuje, gdyż zużyję ją do demakijażu twarzy. Dobre i to.

Samo nasuwa się więc pytanie, jak to jest możliwe, że dwa produkty tej samej marki, które powinny działać podobnie, tak diametralnie się od siebie różnią? Nigdy nie jest tak łatwo, że ktoś odpowiedź podsunie nam pod sam nos, ale podpowiedź znajdziemy w, zamieszczonym na odwrocie butelki, składzie INCI. Oba kosmetyki skład mają podobny, a kilka pierwszych jego pozycji jest wręcz identycznych. Z tą jednak różnica, że w wersji niebieskiej – nawilżającej znajdziemy d-panthenol oraz ekstrakt z malwy – oba o działaniu łagodząco – nawilżającym. Zaś wersja różowa (teoretycznie) – łagodząca została wzbogacona o hialuronian sodu i ekstrakt z jaśminu, działających podobnie jak składniki omówione powyżej, ale na doczepkę wrzucono również ekstrakt z fiołka. Myślę, że właśnie w tej doczepce może tkwić problem. Ekstrakt z fiołka ma działanie ściągające i oczyszczające, dlatego często jest jednym z topowych składników polecanych w pielęgnacji cery tłustej i trądzikowej. Moim zdaniem w płynie micelarnym o działaniu łagodzącym nie powinno być dla niego miejsca.

Dobra, nie dramatyzuję dłużej, bo na większe buble w ostatnich miesiącach trafiałam. Łagodzący płyn micelarny BeBeauty jest tylko jednym z 3, przed którymi chcę Was ostrzec.

O pozostałych dwóch usłyszycie więcej w najnowszym filmie, który dzisiaj wieczorem (po godz. 20) będzie dostępny na moim kanale -> o TU

Dajcie znać który z płynów micelarnych jest Waszym ulubieńcem i czy macie podobne zdanie na temat tych dwóch tutaj omówionych?

Pozdrawiam,

Logo CallMeBlondieee

POST NIE JEST SPONSOROWANY, A KOSMETYKI KUPIONE PRZEZE MNIE.

There are no comments, add yours