24 godziny w Wawie ➤ OOTD & Event The Body Shop

Moda, Podróże

Heeej kochani!

„Taki dzień jak dziś to ja każdy poproszę” ➤ napisałam wczoraj na moim profilu na Instagramie (TU). Nie bez powodu takie, a nie inne zdanie zamieściłam, gdyż ten dzień napakowany był pozytywnymi zdarzeniami. Zaczęłam go od ważnego spotkania, które przebiegło po mojej myśli, a chwilę, którą dysponowałam przed eventem, na który wybierałam się o godzinie 12, poświęciłam na uwiecznienie mojego OOTD. Cieszę się, że udało się to wszystko pogodzić, bo kiedy tylko zamieściłam zdjęcie z eventu, od razu pojawiły się pytania co mam na sobie. A, że zakup nowego kombinezonu był strzałem w 10 to, wszystkim z Was, które szukają dla siebie czegoś podobnego, ten z H&M mogę serdecznie polecić. Wykonany jest z cienkiego materiału i nawet, kiedy z nieba leje się taki żar, jak obecnie, można w nim przetrwać, a to już coś!

Kombinezon – H&M

Torebka – Primark

Szpilki – Wojas

Zegarek – Emporio Armani

Bransoletki – Lilou

Pierścionek – Michael Kors

OOTD 2

OOTD 3

OOTD 4

OOTD 5

OOTD 6

OOTD 7

OOTD 8

OOTD 9

OOTD 10

OOTD 11

OOTD 12

To teraz jeszcze kilka słów o evencie #SkinSpaScent, w którym miałam wczoraj przyjemność uczestniczyć. Marka The Body Shop zdecydowała się na jego zorganizowanie w Restauracji Belwedere w Łazienkach Królewskich w Warszawie. Zapytacie o wybór miejsca? Doskonały! Zapytacie o kosmetyki? Doskonałe! A skąd wiem? Sięgam po nie od kilku tygodni, więc z pewnością podzielę się z Wami moimi spostrzeżeniami na temat 3 nowych serii, które niebawem będą miały swoją premierę w sklepach TBS w naszym kraju.

OOTD 13

OOTD 14

OOTD 15

OOTD 16

Dziękuję Wam serdecznie za uwagę i życzę miłego dnia!

Korzystajcie z przepięknej pogody, bo za kilka miesięcy znowu będziemy marudzić, że jest zimno i szaro-buro za oknem hahaha:D

Buziaki,

call2

POST NIE JEST SPONSOROWANY.

WSZYSTKIE ELEMENTY MOJEGO OOTD ZOSTAŁY KUPIONE PRZEZE MNIE.

Nivea Double Effect ➡️ KULKA czy SZTYFT?

Polecam, Uroda

Heeej kochani!

Niewiele na co dzień poświęca się im uwagi, ale te z nas, którym choć raz zdarzyło się zapomnieć ich użyć, z pewnością tego dnia do komfortowych zaliczyć nie mogą. Tak, zgadłyście ➡️ ten post poświęcony będzie antyperspirantom. Produktom, które każdego dnia zapewniają nam ochronę przed potem, nieprzyjemnym zapachem i uczuciem braku świeżości. A skąd inspiracja do poruszenia właśnie tego tematu? Niestety wczorajszy dzień pełen był niespodzianek. Kiedy okazało się, że za 10 minut powinnam wyjść z domu to niestety wiele kroków codziennej rutyny musiałam pominąć. I o ile brak makijażu to dla mnie żaden problem, o tyle kiedy już zorientowałam się, że zapomniałam o czymś znacznie ważniejszym to uwierzcie, że nie było mi do śmiechu. Mogę się nie pomalować, mogę nie mieć ułożonych włosów, ale kiedy przy 35 stopniowym upale nie czuję się świeżo i wiem, że lada chwila wokół mnie może zacząć roztaczać się zapach z gatunku niezbyt przyjemnych, to mam ochotę zapaść się pod ziemię. To był mój pierwszy i teraz wiem, że ostatni raz. Awaryjna sztuka trafiła do torebki – tak na wszelki wypadek. Dlatego dzisiaj postanowiłam napisać o dwóch antyperspirantach Nivea Double Effect i przyznać rację wszystkim osobom, które, od zawsze, próbowały przekonać mnie do wersji w kulce, a z których zawsze się nabijałam.

Nivea Double Effect to w teorii produkty, które mają zapewnić nam ochronę przed potem i nieprzyjemnym zapachem przez 48 godzin. Wybaczcie, ale nie sprawdzałam ➡️ preferuję kąpiel czy szybki prysznic 2 x na dobę, a nie raz na 2 doby hahaha:D Natomiast śmiało mogę powiedzieć, że jeśli na nogach jestem do 20 godzin lub kiedy trenuję to owszem może lać się ze mnie pot, ale w strategicznych miejscach sytuacja jest opanowana. Ponadto Nivea Double Effect powinien zostawiać gładką skórę pod pachami na dłużej, co oznacza, że na ich golenie czy depilowanie możemy pozwolić sobie rzadziej. Ups – nie możemy. Nie wierzę w takie bajery i na taki efekt bym nie liczyła. Jednak umówmy się, że nie jest to jakaś tragedia, bo najważniejszy dla każdej z nas jest  komfort i świadomość, że otoczenie czuje zapach naszych perfum, a nie efekt sytuacji kryzysowej w okolicy pach.

Nivea Double Effect 2

Nie bez przyczyny w tytule zadałam sobie pytanie KULKA czy SZTYFT? Po antyperspiranty w formie sztyftu sięgam od kiedy pamiętam. Nie wiem ile dokładnie miałam lat, gdy sprawiłam sobie pierwszą sztukę, ale z pewnością było to ponad 10 lat temu. Do tej pory byłam im wierna. Wybaczałam nawet to, czym wszystkie nas denerwują – ubrudzeniem górnej części garderoby przy nieuważnym jej zakładaniu. Jednak opracowałam swoją strategię ubierania i zdarzało mi się to rzadko, ale jednak się zdarzało. Kilka miesięcy temu postanowiłam dać szansę wersji w kulce, gdyż była o kilka złotych tańsza niż odpowiednik z sztyfcie. I teraz uwaga – w razie czego gdyby się ona nie sprawdziła, postanowiłam kupić również sztyft. To się nazywa oszczędność hahaha:D Rozum podpowiadał, że to dobry pomysł, gdyż na pewno z kulką się nie polubimy, a uczucie mokrych pach, po aplikacji produktu, znowu będzie mnie prześladować. Kiedy nadszedł dzień pierwszego użycia antyperspirantu w kulce, owszem nieprzyjemne uczucie pod pachami się pojawiło, ale trwało krócej niż 5 minut. Za to kiedy założyłam czarny top, w sposób umówmy się mocno nonszalancki, to nawet jeden najmniejszy ślad się na nim nie pojawił. Kopara mi opadła. Mogłam odpuścić sobie wygibasy i moją wyćwiczoną przez lata strategię. Szoook! Szoku nie było natomiast jeśli chodzi o ochronę w ciągu dnia, bo wersja w kulce jest tak samo niezawodna jak ta w sztyfcie. I tu czas na przeprosiny osób, z których zawsze się zbijałam, że preferują dzień z mokrą, od antyperspirantu w kulce, pachą. Mieliście racje ➡️ kulki wymiatają, a ja w końcu mogę przyznać Wam rację. A już antyperspirant w kulce Nivea Double Effect mogę polecić szczególnie, gdyż jego cena jest niższa niż innych kulek tej marki (kosztuje 6-7zł w Rossmannie), a przy tym przepięknie pachnie. Zapach nie jest intensywny i nie kłóci się z Waszymi ulubionymi perfumami, ale daje dodatkowe poczucie świeżości. Jak widzicie moje opakowanie zostało zużyte do cna i kiedy tylko to samo stanie się ze sztyftem, od razu wrócę do wersji w kulce.

Pani z polskiego zapewne byłaby uradowana widząc tak obszerną recenzję, Wy mam nadzieję, że wybaczycie, ale chciałam dokładnie nakreślić moją relację z antyperspirantami i polecić ten ulubiony.

Jestem bardzo ciekawa na jaką formę produktu Wy stawiacie?

Sztyft, kulka czy może sprej? 

Miłego i komfortowego dnia!

Buziaki,

Logo CallMeBlondieee

POST NIE JEST SPONSOROWANY. PRODUKTY ZOSTAŁY KUPIONE PRZEZE MNIE.

Ps.

Wracam do Was z wynikami konkursu (ooo tego), w którym do zgarnięcia był 1 z 5 zestawów

Kérastase Résistance Thérapiste ♥︎

Choć staram się swym językiem nie gorszyć młodszej części czytelników, to jednak statystyki bloga pokazują, że ponad 90% z Was jest pełnoletnia, dlatego też pozwolę sobie napisać, że Wasze #hairconfession były po prostu zajebiste!

Oto te, które zdobywają nagrodę główną czyli zestaw produktów Kérastase Résistance Thérapiste, w skład którego wchodzi odżywka przed kąpielą (200ml), kąpiel (250ml) oraz moje ulubione serum (30ml):

Agata Krauze

Emilia Chojnacka

Katarzyn Olejnick

Magda Lewczuk

Viol Ka

Dziewczyny spisałyście się na medal! Serdecznie gratuluję, a w uznaniu dla Waszych #hairconfession wysyłam zestawy ratunkowe do włosów. Nie zapomnijcie o przysłaniu mi swojego adresu na callmeblondieee@gmail.com.

Za chwilę wyjeżdżam, ale tylko na 2 dni, więc w piątek zestawy będą już w drodze do Was, co oznacza ze od nowego tygodnia moc będzie z Wami;*

 

➡️ Strój dnia idealny na upały ⬅️

Moda

Heeej kochani!

Do PL wraca fala ponad 30 stopniowych upałów, więc jeśli na dniach wybieracie się na swój upragniony urlop to jestem pewna, że na Waszej twarzy gości szeroki uśmiech. Mniej zadowoloną minę mogą mieć Ci, którzy źle znoszą tak wysokie temperatury. Dla mnie upalne lato to takie lato, na które czeka się przez cały rok. Z pewnością jednak na taki ukrop i skąpe stroje nie czeka moje ciało, które w taką pogodę szczególnie upodobało sobie gromadzenie wody na zaś, co objawia się jego opuchnięciem. W takie dni, ostatnie na co mam ochotę to wskoczenie w krótkie szorty, sukienkę mini czy odsłaniający nogi kombinezon. Na całe szczęście mój zestaw kryzysowy, czyli strój dnia idealny na upały czeka na założenie. Nie składają się na niego niestety ukochane czarne jeansy hahaha:D Tak, ubolewam nad tym faktem, ale długie, obcisłe i wykonane z grubego materiału spodnie zostają przy takiej pogodzie wyparte przez te cienkie i przewiewne. Moje, kupione kilka lat temu w Zarze, są z motywem panterki, co zapewne nie każdemu przypadnie do gustu. Ja motywom zwierzęcym na ubraniu, dozowanym w umiarze, nie mam nic przeciwko. Do tego krótki beżowy top z domieszką pudrowego różu, kupiony podczas ostatków wyprzedażowych za cenę niższą niż mrożona kawa. Całość uzupełniona o niesamowicie wygodne sandały na grubym, stabilnym obcasie i jasną torebkę. Oba elementy stroju z miejsca stały się ulubieńcami lata, z którymi rzadko kiedy się rozstaję. Buty od dnia zakupu noszę niemal codziennie, a i z mini torebki na pasku robię doskonały użytek. 

Top – New Look

Spodnie – Zara

Sandały na klocku – H&M

Torebka – Primark

Zegarek – Emporio Armani

Bransoletka – Lilou

Pierścionek – Michael Kors

Strój dnia na upały 2

Strój dnia na upały 3

Strój dnia na upały 4

Strój dnia na upały 5

Strój dnia na upały 6

Strój dnia na upały 7

Strój dnia na upały 8

Strój dnia na upały 9

Strój dnia na upały 10

A jak wygląda Wasz strój dnia idealny na upały?

Wybieracie się w sierpniu na urlop czy błogi wypoczynek już za Wami?

Miłego dnia!

Buziaki,

call2

POST NIE JEST SPONSOROWANY.

WSZYSTKIE ELEMENTY STROJU ZOSTAŁY KUPIONE PRZEZE MNIE.