Food Book 2, czyli co je CallMeBlondieee?
Witam Was kochane i kochani bardzo serdecznie!
Mam nadzieję, że weekend upływa Wam na błogim lenistwie;) Ja właśnie wróciłam z zajęć, padam na twarz i jednym okiem zerkam na laptopa, a drugie stara się oglądać Mam Talent. Dzisiaj zapraszam Was na druga odsłonę Food Book, czyli co je CallMeBlondieee.
Poprzedni post jedzeniowy Wam się spodobał, więc dzisiaj czas na powtórkę. Co wczoraj jadłam to zaraz zobaczycie, a czy było pyszne to chyba oczywiste hahaha:D
Zaczynamy oczywiście od śniadania! Jako, że wczoraj siedziałam w domu, to postanowiłam się raz wyspać i wstałam UWAGA UWAGA dopiero o 7 rano! Dlatego też śniadanie zjadłam dopiero przed 8. Wciągnęłam jogurt naturalny, któremu zawsze wyznaję miłość. To produkt bez którego nie wyobrażam sobie mojego życia. Do jogurtu dodałam brzoskwinie pokrojone w ćwiartki oraz musli niewiadomego pochodzenia. Za kilka dni się wyprowadzamy, więc staramy się zjeść wszystko, co uchowało się w czeluściach naszej szafki i lodówki;) Do śniadanka jak i wciągu dnia popijałam ulubioną ostatnio herbatę Lipton o smaku owoców leśnych.
Liczba kalorii: 180 + 200+ 100= 480 kcal, CMB zaszalała!;)
Drugie śniadanie (o 11.30) to wesoły zestawik:D Uwierzcie, że jak zrobiłam zdjęcie to uśmiechałam się do aparatu przez kilka minut. Banan to nie jest dobry wybór na co dzień, bo to bomba kaloryczna, ale raz w tygodniu spokojnie możecie po niego sięgnąć. Za kiwi niemiłosiernie się stęskniłam i było przepyszne!;) Do tego przepyszna kawa i jestem gotowa na powrót do łóżka hahahaha:D
Liczba kalorii: 150 + 2 x 70+ 30= 320 kcal
O 14 wychyliłam się spod kołdry, bo przyszedł czas na robienie zupy ogórkowej i nagranie nowego filmiku:) Ok, widzę to zdjęcie i stwierdzam, że zupa ogórkowo-warzywna nie prezentuje się na nim zachęcająco, ale w smaku była ok. Musicie uwierzyć mi na słowo hahahaah:D Zjadłam dwa talerze, więc to coś znaczy hahahaha:D W zupie pływały ogóreczki, ziemniaczki, pietruszka i skrzydełko z kurczaka, które chyba się zawstydziło i nie chciało wypłynąć na powierzchnię!
Liczba kalorii: ok 250 kcal
o 18.30 będąc już w drodze do Wawy wciągnęłam kanapkę, którą zrobiłam z kromki ciemnego razowego chleba, który posmarowałam pastą łososiową. W międzyczasie wypiłam Pepsi Max i wodę Żywiec, czyli moje dwa napoje Bogów. Woda to mój zdecydowany must have, który pochłaniam każdego dnia w ilości nie mniejszej niż 1.5 l. Od Pepsi i Coca-Coli już się odzwyczaiłam, ale ten smak mniam mniam mniam:D
Liczba kalorii: 167+ 50+ kilka Pepsi kcal = ok 220 kcal
RAZEM: ok 1270 kcal;)
Było smacznie, było pysznie! Jestem ciekawa co myślicie o moim food booku;)
A tak odchodząc od tematu jedzenia napiszcie mi proszę co jest ciekawego do zobaczenia w kinie, ostatnio strasznie się opuściłam w kinomaniactwie i jestem w tyle! Poradźcie kochani:*
Pozdrawiam, leżąca do góry brzuchem
callmeblondieee