CMB POLECA: Termoloki REMINGTON JUMBO CURLS

Polecam

Heeej kochani!

Dzisiaj post z serii CMB POLECA, w którym opowiem o urządzeniu do stylizacji, które o 180 stopni odmieniło wygląd moich włosów. Wiecie, że włosy mam proste. Nie jest też tajemnicą, że bardzo się z obdarzenia przez naturę w taki, a nie inny typ włosów, cieszę. Proste włosy to prosta pielęgnacja i prosta stylizacja. Wystarczy kilka sprawdzonych kosmetyków do ich pielęgnacji, suszarka, duża okrągła szczotka i sukces mamy murowany. Nie mam potrzeby sięgania po wymyślne kosmetyki do ich stylizacji, a więc koszty związane z poszukiwaniem odpowiedniej pianki, żelu, pomady czy też lakieru po prostu mnie nie dotyczą. I wszystko by było świetnie, gdyby nie fakt, że włosy proste z natury ciężko jest odmienić i wystylizować tak, aby zawsze nie wyglądały tak samo. Na co dzień zupełnie mi to nie przeszkadza, jednak są okazję, podczas których chciałabym na głowie mieć zupełnie coś innego. Zależało mi na efekcie końcowym, który zbliżony by był do luźnych fal grzeszących objętością. Zadanie w teorii proste, a w praktyce niemal nie do wykonania na włosach zupełnie prostych i totalnie objętości pozbawionych. Droga do celu była wyboista. Ani prostownicą, ani lokówką stożkową, ani tą standardową nie udało mi się osiągnąć upragnionego efektu. Na nic zdały się także wałki za kilka złotych kupione w drogerii. Nie poddałam się i postanowiłam, że ostatni sprzęt na jaki się szarpnę to termoloki. Ich rodzajów jest wiele, gdyż każda z czołowych marek posiada co najmniej dwie czy trzy ich wersje. Wiedziałam, że efekt loków komunijnych i mokrej włoszki to ten, od którego chcę się trzymać z daleka, zatem mój wzrok skierowałam ku termolokom w większym rozmiarze. Mój wybór padł na termoloki Remington Jumbo Curls i po kilku miesiącach ich nagminnego stosowania, śmiało mogę stwierdzić, że marka Remington po raz kolejny mnie nie zawiodła!

Termoloki Remington Jumbo Curls 2

Termoloki Remington Jumbo Curls 3

Termoloki Remington Jumbo Curls 4

Termoloki Remington Jumbo Curls to te zaliczane do termoloków słusznych rozmiarów. Do dyspozycji mamy ich łącznie 12. 4 z nich są o średnicy 43mm, a pozostałych 8 – 38mm. Są wprost stworzone do tworzenia na naszej głowie burzy włosów i delikatnie podwiniętych fal. Nie uda się nam natomiast z ich pomocą wyczarować zakręconych spiralek czy mocno zwiniętych loków. Mi to zupełnie nie wadzi, gdyż już raz taki look ćwiczyłam na studniówce. Powiem szczerze, że lepiej, abyście tych zdjęć nie oglądali ➤➤➤ dramat!!! Wracając jednak do pozytywów – jumbo curls to jedyny sprzęt, jaki do tej pory miałam okazję używać, dzięki któremu mogę włosy odbić od ich nasady, uzyskać fale i cieszyć się tym efektem przez dobre kilka godzin. Oczywiście fakt, że moje włosy nie są pocieniowane sprawia, że im nie ułatwiam sprawy. Choć jak kilka dni temu pokazał mi Leszek Czajka – moje włosy są w stanie utrzymać skręt przez ponad 2 doby. Dla mnie to nadal czarna magia, więc jeśli sama opiekuję się swoją czupryną to stawiam na termoloki.

Termoloki Remington Jumbo Curls w obsłudze są bajecznie proste. Podłączamy je do prądu, a już po 10 minutach są gotowe do pracy. Ogromnie doceniam fakt, iż ich środek – tzw. rdzeń, wypełniony jest woskiem, który szybko się nagrzewa, a jednocześnie długo utrzymuje swoją temperaturę, dzięki czemu sprzyja długotrwałemu podkręcaniu włosów. Nie bez znaczenia jest również samo wykonanie wałków. Termoloki są welurowe, a więc przyjemne w dotyku, natomiast ich brzegi plastikowe i nie ulegają nagrzewaniu. Możecie być więc pewne, że opuszki palców nie ucierpią. Czas ich założenia na włosy to mniej niż 5 minut. Jest zatem nieporównywalnie krótszy od zabawy z lokówką czy prostownicą. Kiedy już bezpiecznie siedzą na naszej głowie, możemy przejść do wykonania makijażu, sprawdzenia maili czy zjedzenia posiłku, a kiedy ostygną, czyli już po ok 20 – 30 minutach są gotowe do ściągnięcia. I fryzura jest gotowa! Nie widzę w ich stosowaniu żadnych negatywnych aspektów. Co prawda sięgam po nie 1-2 razy w tygodniu, ale nie zauważyłam choćby najmniejszego zniszczenia czy przesuszenia włosów. Nie uważam również, aby zbyt wywindowana była ich cena. Na allegro <z przesyłką> zapłaciłam za nie ok 115zł. Dało to kilkadziesiąt zł oszczędności w porównaniu do zakupów dokonanych stacjonarnie. I jeśli już naprawdę miałabym się do czegoś przyczepić to uważam, że dołączone do termoloków zapinki i szpilki mogłyby mocniej trzymać włosy, a opakowanie mogłoby nie ściągać każdego grama kurzu jaki znajduje się w pobliżu.

Podsumowując ➡️➡️➡️ Termoloki Remington Jumbo Curls to idealny wybór dla tych z Was, które raz na jakiś czas mają ochotę cieszyć się bujną i pełną objętości fryzurą. Dzięki nim nie wyczarujecie burzy loków, ale już miękkie fale jak najbardziej. Będą z nich niesamowicie zadowolone dziewczyny, które mają mało włosów lub dużo włosów, ale o delikatnej strukturze. Podejrzewam, że na włosy grube ilość wałków dostępna w zestawie może nie być wystarczająca, gdyż jest ich tylko 12. Ja za każdym razem sięgam po wszystkie, a zdarzają się sytuacje, że z chęcią dołożyłabym jeszcze ze 2. Nie zmienia to jednak faktu, że z zakupu tego modelu jestem niesamowicie zadowolona, co zresztą potwierdzają moje włosy ze znacznej części filmów, które oglądacie na moich kanale na YT. Zawsze kiedy moje włosy ułożone są dzięki termolokom dostaję od Was mnóstwo pytań jak osiągnęłam taki efekt. Zawsze moja odpowiedź jest taka sama to Termoloki Remington Jumbo Curls. 

Jestem ciekawa czy Wy po takie gorące sprzęty sięgacie i po który z nich – prostownicę / lokówkę / termoloki najczęściej.

Pozdrawiam,

Logo CallMeBlondieee

POST NIE JEST SPONSOROWANY, A TERMOLOKI KUPIONE PRZEZE MNIE.

Ps. Jutro o godz 9 zapraszam na nowy filmik – Get Ready With Me, gdzie będziecie mogły zobaczyć jak łatwo się je zakłada i jak szybko dają widoczny na zdjęciu głównym efekt.

There are no comments, add yours