Pomadki do ust- kolekcja CallMeBlondieee

Uroda

Witam Was kochane i kochani bardzo serdecznie i zapraszam do mojego pomadkowego raju!

Tak, tak dzisiaj na tapecie będą pomadki do ust, które są dla mnie najważniejszym dodatkiem do idealnego makijażu. Dzięki nim możemy w 10 minut zrobić rewelacyjny look, bez mozolenia się nad smokey eyes!

Co muszę dodać na wstępie, to to, iż doskonale zdaję sobie z tego sprawę, że pomadki do ust występują u mnie w zdecydowanie zbyt dużej liczbie. Natomiast wiecie, że jak na osobę, która funkcjonuje we vlogo i blogosferze, to i tak innych produktów do makijażu mam rozsądną ilość. Udowodnię to w filmiku o mojej kolekcji kosmetyków, który z pewnością ukaże się jako jedna z grudniowych nowości.

No ok, sumienie uspokojone to zapraszam do zapoznania się z moją kolekcją pomadek do ust! Jak zaraz zobaczycie, króluje w niej różnorodność. Nie ma takiego koloru ust, w którym nie wyszłabym z domu, no może zupełnie beżowy, niemal biały kolor nude, który często widuję w autobusie:D Oprócz tego trupiego, każdy uwielbiam! Największą miłością darzę czerwienie, bo to kolor,który najpiękniej ubiera kobietę. Pamiętajcie tylko, że stawiamy na te czerwone pomadki, które mają podbicie niebieskiego pigmentu, co sprawia, że zęby sprawiają wrażenie bielszych. Czerwienie z domieszką rudości czy żółci zostawmy innym, tym niezorientowanym w temacie.

Czerwone usta:

Czerwienie 1

Czerwienie 2

 Golden Rose/ Mac/ Lancome

Różowe/ koralowe usta:

Róże 1

Róże 2

Mac/ L’oreal/ Maybelline

Pomarańczowe usta:

Pomarańcze 2

Pomarańcze 1

Artdeco/ Catrice

Nude/ beże/ delikatne róże/ brązy-> Naturalne usta:

Nude 2

Nude 1

Maybelline/ Maybelline/ Maybelline/ Celia/ Catrice/ Mac/ Golden Rose

Filmik o pomadkach w odcieniu nude: http://www.youtube.com/watch?v=b_44ou52eME

Przebrnęliście? Gratuluję! To jednak nie wszystko, bo nie można od razu odkrywać wszystkich kart! Nowości, które zdobyłam w ciągu ostatnich tygodni zobaczycie w haulu oraz w ulubieńcach, bo pewien piękny i niesamowity deut dla odważnych, króluje na moich ustach. Koniecznie muszę Wam go pokazać i o nim opowiedzieć!

Dziękuję za uwagę, mam nadzieję, że było przyjemnie;) Uciekam na zajęcia, a Wam życzę przemiłego weekendu! Aaa no i w komentarzach czekam oczywiście na Wasze ulubione pomadki do ust! Nie wymigacie się, jestem żądna pomadkowej wiedzy!

Pozdrawiam,

callmeblondieee

FP2

Ps. W koszyczku widzicie również 4 błyszczyki, ale kto by się nimi interesował w obliczu kilkunastu pomadek? 2 z nich to moje ukochane Mac cremesheen glass, 2 pozostałe to prezenty:)

 

Lazy day CallMeBlondieee ;)

Podróże

Witam Was kochane i kochani bardzo serdecznie!

Nie było mnie na blogu i kanale kilka dni ze względu na złośliwość rzeczy martwych. Moje komputery, a raczej powinnam napisać emerytowane laptopy dogorywają i robią to bardzo synchronicznie, więc chwilowo żaden z nich nie działa tak jak powinien. Choć jakby nie patrzeć komputer, który ma prawie 10 lat to relikt, więc chyba trzeba mu wybaczyć takie zachowanie. O tym jak sprawuje się mój internet to już pisać nie będę, bo i tak krążą o nim legendy!

Dzisiaj zapraszam Was na  relację z wczorajszego, jakże przemiłego dnia:) To był lazy day, czyli coś, co wszyscy bardzo lubimy! Dzień zaczął się rewelacyjnie, bo w końcu się wyspałam, co było szokiem dla mojego organizmu hahahahaha:D Z samego rana nagrałam również filmik (który właśnie próbuję przegrać, ale mój internet… – patrz kilka linijek wyżej), a później śmignęłam na basen. W południe wsiadłam w pociąg i zaczęłam moją podróż do Poznania, mojego ukochanego miasta studenckiego.

Po załatwieniu kilku ważnych spraw przyszedł czas na shopping, który okazał się bardzo mały jak na możliwości callmeblondieee. Zresztą sami możecie ocenić;)

Home&You-> świeczniki (17zł) i tea lights (7.50zł) o zapachu melona i wanilii mniam mniam mniam!

Zdjecia nowe 053

Zdjecia nowe 133

Zdjecia nowe 059

H&M- pędzelek do eylinera i rozcierania cieni (14.90zł)

Zdjecia nowe 095

Zdjecia nowe 098

Rossmann- no tu zaszalałam i kupiłam 2 maseczki regenerujące Ziaja (1.59zł)

Zdjecia nowe 084

Po shoppingu spotkałam się z Alicją Czarodziejką i obie śmiałyśmy się z tego, że zawsze naszym spotkaniom towarzyszy beznadziejna pogoda i wyglądamy jak zmokłe kury. Tym razem nie było oczywiście inaczej! Było jak zwykle rewelacyjne i smacznie, a my nie mogłyśmy się nagadać. Nasza przemiła randka zakończyła się już po 3 godzinach, bo przed 20 miałam ostatni pociąg do domu. Tzn. prawie do domu, bo mój ukochany T, był tak kochany, że odebrał mnie po drodze;)

P2

To był super dzień:) Trzeba go szybko powtórzyć! Ale póki co szaleję i wyrywam włosy z głowy ok, ok same wypadają, ale wiecie o co chodzi;) Trzymajcie kciuki za moje laptopy i życzcie im co najmniej 2 miesiące zdrowia. Zbieram na nowy, ale chyba bym musiała wyprzedaż kosmetyków zrobić, gdybym nagle została od Was odcięta!!!

Miłego dnia,

pozdrawiam,

callmeblondieee

FP2

Ps. Jak tylko filmik się prześle to napiszę Wam o tym na moim FP: www.facebook.pl/callmeblondieee.

Dove split ends rescue sposobem na redukcję rozdwojonych końcówek?

Uroda

Witam Was kochane i kochani bardzo serdecznie w nowym poście!

Dawno nie było u mnie recenzji kosmetycznej prawda? Dlatego też dzisiaj zapraszam Was do poznania odpowiedzi na pytanie czy nowość od Dove- split ends rescue treatment, sprawi, że rozdwojone końcówki naszych włosów zostaną zredukowane?

Z pewnością wiecie jakie jest moje podejście do zniszczonych i rozdwojonych końcówek włosów. Nic nie działa na nie lepiej niż nożyczki i sprawna ręka fryzjera. Zawsze mnie to dziwi w jakim celu niektóre dziewczyny latami zapuszczają włosy, które wyglądają jak wyświechtana szczota od mopa? Lepszą opcją są włosy krótsze, ale zdrowe, lśniące i bez rozdwojonych końcówek.Natomiast nie oszukujmy się- codzienna stylizacja włosów, a także farbowanie niszczy włosy. Czy zatem można mieć ciasteczko i zjeść ciasteczko? No okazuje się, że trochę można, a trochę nie hahahaha:D

Dove split ends rescue, to najmłodsze dziecko marki. O tym jak cała seria się sprawuje niestety Wam nie napiszę, ponieważ obecnie stosuję kilka produktów, które mają pomóc mi w walce z ogromną ilością włosów jaka codziennie opuszcza moją głowę. Z racji tego nie używam już żadnych produktów do stylizacji, tj. pianka czy lakier. Ograniczyłam również stylizację włosów do niezbędnego minimum. Przez cały czas zapuszczam jednak włosy, więc chcę, aby były one gładkie i zdrowe i w tym pomaga mi właśnie serum Dove.

Jakie są obietnice producenta? Dove split ends rescue treatment zawiera aktywne serum spajające włosy, które ma pozostawiać włosy miękkie i nawilżone. Formuła produktu ma zredukować 80% rozdwojonych końcówek włosów już po 3 użyciu. I w tym miejscu pojawia się * -> używana stale w porównaniu  do szamponu bez środków kondycjonujących.

Jak wygląda rzeczywistość? Kochani, nie liczmy na to, że po 3 użyciach włosy z rozdwojonymi końcówkami będą scalone, bo takie rzeczy to tylko w Erze;) (czy jakoś takoś) Serum zawiera sylikony, które wygładzają włosy, ale także zabezpieczają je przed urazami mechanicznymi tj. tarcie włosów o ubrania. Nie stosuję żadnych innych produktów z sylikonami, więc jeden taki kosmetyk stosowany od połowy długości włosów aż po same końce, nie zrobi im krzywdy, a wręcz zrobi im dobrze;)Włosy po użyciu serum są gładkie i nie dręczą nas już dzięki niemu małe odstające włoski, za co jestem mu szczególnie wdzięczna w te dni, kiedy nie suszę włosów na szczotce.

Jak ma się ten produkt do innych, które wcześniej stosowałam? Przez cały poprzedni i niemal obecny rok używałam serum z apteczki babuni marki Joanna, które było moim absolutnym KWC. Natomiast po tym jak zamknęli Drogerię Jasmin, w której je kupowałam, nie chciałam tracić czasu i śmigać po całym mieście w poszukiwaniu jednego produktu. Zdecydowałam się na Dove split ends serum i jestem z niego bardzo zadowolona:)

D4

D5

D2

PLUSY:

  • Produkt jest bardzo wydajny- przez niecałe 2 miesiące stosowania zużyłam 1/4 opakowania.
  • Nie jest drogi- 125ml produktu za ok 17zł.
  • Przyjemnie pachnie, ale tu z pewnością nie jestem obiektywna, bo zapachy Dove uwielbiam!!!
  • Opakowanie wyposażone jest w pompkę, która dozuje dokładnie taką ilość produktu jaką potrzebujemy.
  • Nie przetłuszcza i obciąża włosów, a dobrze je wygładza.

MINUSY:

  • Nie robi tego, co obiecuje producent, ale która z nas wierzy, że istnieje produkt, który zredukuje rozdwojone końcówki?

PODSUMOWANIE:

  •  CMB poleca;) Szczególnie do włosów potrzebujących wygładzenia i ochrony przed ciepłem, a także wtedy gdy zapuszczamy włosy:)

Miłego kończącego się już weekendu, miłego tygodnia i niech moc będzie z Wami!

Pozdrawiam,

callmeblondieee

FP2

Ps. Tych z Was, którzy nie widzieli jeszcze ostatnich filmików, zapraszam na nie bardzo serdecznie;)

PROJEKT DENKO, czyli co kryje się w czerwonym plecaczku:http://www.youtube.com/watch?v=hgGmvgrxwD0

AKTUALNA PIELĘGNACJA MOJEJ CERY: http://www.youtube.com/watch?v=GgbcS9u9azY

Mój FAN PAGE: https://pl-pl.facebook.com/callmeblondieee

 

Koszula w kratę w stylu glamour!

Moda

Witam Was kochane i kochani bardzo serdecznie!

W ostatnim poście pokazywałam Wam jak  minął mój weekend, spędzony w Wawie w doborowym towarzystwie. Dzisiaj czas na efekty sesji i nowy outfit of the day! Moja stylizacja opiera się na silnym trendzie tego sezonu jakim jest koszula w kratę. Nie jest to jednak krata w tradycyjnym czerwono-czarnym wydaniu, a uzupełnieniem stylizacji nie są czarne rurki. Postawiłam na stylizację w stylu glamour! Koszulę w odcieniach czerwieni, granatu, zieleni i żółci połączyłam ze spódniczką w kształcie litery A w odcieniu pięknej butelkowej zieleni. Całość uzupełniłam czernią i skórzanymi dodatkami. Postawiłam na mocne, czerwone usta i delikatne, rozbielone paznokcie.

Koszula w kratę- New Look

Spódniczka- River Island

Skórzana kurtka- New Look

Szpilki- Zara

Czapka- Zara

Torebka- Michael Kors

Zegarek- Fossil

Usta- Lancome absolu rouge w odcieniu 134

Paznokcie- Essie w odcieniu Fiji

W1

W6

W7

W13

W12

W8

W22

FB1

FB2

W15

FB MK

To, co możecie zobaczyć powyżej to dwie nowości z mojej szafy (koszula w kratę & czapka), które połączyłam z ubraniami kupionymi w poprzednich latach. Trendy są dla ludzi, ale tak naprawdę największą sztuką jest, aby się w nie wpasować, bez debetu na koncie i dziesiątek ubrań, które będą modne tylko w najbliższych miesiącach. Warto natomiast inwestować w rzeczy, które nigdy nie wyjdą z mody i zawsze będą dodawać naszej stylizacji klasy i smaczku. Torebko MK I’m talking to you!

Podoba Wam się koszula w kratę w moim wydaniu glamour?

Pozdrawiam,

callmeblondieee

FP2

Ps. Kochani zapraszam Was na mój FAN PAGE na FB: www.facebook.pl/callmeblondieee

 Bądźmy w kontakcie!

Sistereczkowy weekend w Wawie!

Moda, Podróże

Witam Was kochane i kochani bardzo serdecznie!

Długi weekend już za nami, a że mój był wyjątkowo udany to z chęcią podzielę się z Wami zdjęciami, które udało mi się zrobić:) Ostatnie 3 dni spędziłam z moją sistereczką w Warszawie. Kasia szalała na zakupach i spędzała czas ze swoimi przyjaciółkami. Natomiast mój weekend żył życiem uczelnianym, ale nie narzekam, bo lubię swoje studia, co zdecydowanie ułatwia wysiedzenie na zajęciach w sobotę od 11-20.30, a w niedzielę od 8.30-18.30.

No ale kochani nie oszukujmy się, bo też korzystałam z uroków miasta- spędzałam czas w przemiłym towarzystwie, rozpieszczałam żołądek, szalałam na zakupach, spacerowałam i przygotowywałam dla Was sesję, której efekty zobaczycie w kolejnym poście.

Gotowi na zdjęcia? To lecimy!;)

Wawa10

1. Sobotnie śniadanko na Uni- przepyszny jogurt naturalny z musem truskawkowym i musli:) Mniam mniam mniam!

W3

2.Fota na szybciocha w windzie. Tutaj przed spotkaniem z Paulinką (misspkproject) 😉

Wawa5

3.Niedziela zaczęta od kawki w  Złotych Tarsach, a do brzuszka trafiła również…

Wawa8

4… przepyszna kanapka na ciemnym pieczywku, z szynką parmeńską, sałatą, papryką, pomidorem i serem.

W4

5. I jeszcze degustacja i dokumentacja hahahaahaha:D

Wawa11

6. Moje ukochane sushi z Sushi Zushi (ul.Żurawia). To nic, że była godzina 19.30 i zjadłam 12 kawałków, było pyszne i w pysznym towarzystwie;)

W5

7.No i tu się zaczęły schody, bo mój fotogaraf- sistereczka, po zobaczeniu swojego idola z lat młodości- Piaska (Andrzeja Piasecznego) oszalała i skupiała się na tym, aby uchwycić go na zdjęciach, co mnie oczywiście rozwaliło na maksa:D

W8

8. I na tym, jakże wspaniałym zdjęciu, irytuję się i mówię do sister, żeby się w końcu ogarnęła i robiła te zdjęcia, bo zimno!!! A na drugim planie Piasek;)

W9

9. Przyszedł czas na moje ulubione zdjęcie weekendu:D Nie wiem o co mi tutaj chodziło, ale albo bolały mnie nogi albo udaję królika wielkanocnego. Disclaimer: Tego dnia nie piłam niczego z zawartością alkoholu. To się nazywa bomba u wesołego człowieka;)

W6

10. Aaa no i wersja z nóżką na nóżkę hahahaha:D

W2

11. To już dzisiejsza kawa o poranku w Aioli.

Wawa1

12. A także jogurt naturalny z miodem, musli i mango. Mamooooo jakie to było dobre!!!

Wawa2

13. Sistereczkowe śniadanko w tle;)

A później zdjęcia, zdjęcia i jeszcze raz zdjęcia i 4godzinna droga do domku.

To był szalony weekend i dziękuję wszystkim, którzy się do tego przyczynili! Mam nadzieję, że u Was było równie wesoło kochani:)

Pozdrawiam,

callmeblondieee

Clipboard03

Ps. Dostaję od Was komentarze, że nie wszystkie z moich filmików pojawiają się w subskrypcjach:/ Dlatego też o nowych filmikach będę pisać również na blogu, abyście byli na bieżąco:)

Maksymilian Gruby Wspaniały, a teraz i Doceniony!

Polecam

Witam Was kochane i kochani bardzo serdecznie w nowym poście!

Sobota godz. 7, a ja od 6 rano kręcę się w łóżku, choć do budzika jeszcze godzina. Sister kima w najlepsze, ale zaraz jej spanko się skończy, bo dzień mamy zaplanowany i będziemy podążać zgodnie z wcześniej ustalonymi wytycznymi;)

Ale to nie o  tym jest post, a o tym, że mój Maksymilian Gruby Wspaniały został doceniony, a jego podobizna uwieczniona na obrazie! Przyznaję, że chyba jeszcze nigdy nie cieszyłam się tak bardzo z otrzymania jakiejkolwiek przesyłki!

Cudo, które widzicie poniżej zostało namalowane przez Beatę, której serdecznie dziękuję;* O tym, że dziewczyna ma niesamowity talent to mówić nie muszę, ale nadal jestem w szoku jak wiernie można odwzorować postać widniejącą na zdjęciu! O technikach, które użyła, czy też o farbach wypowiadać się nie będę, bo wiecie, że dla mnie nawet narysowanie wisielca to wyzwanie, więc gdybyście miały jakieś pytania to łatwiej będzie się Wam skontaktować ze specjalistą. Kontakt znajdziecie na dole;) Jeśli Wy bądź Wasi bliscy macie takiego świra na punkcie swoich małych podopiecznych to taki obraz może być idealnym gwiazdkowym prezentem!

M1

M3

M2

Przyszedł czas na najważniejsze zdanie tego posta- JAK WAM SIĘ PODOBA MAKSYMILIAN? Moja mama po zerknięciu na obraz zapytała nas- to Maks jest taki gruby? Uwierzcie, że wszyscy padliśmy ze śmiechu!:D

Kochani życzę Wam miłego weekendu, dajcie znać o swoich planach na dole;)

Pozdrawiam,

callmeblondieee

Clipboard03

Ps. Kontakt do Beaty:

FB: Obrazynazamówienie

Allegro: http://allegro.pl/listing/user/listing.php?us_id=9223206

Wishlist, czyli lista marzeń na listopad 2013;)

Uroda

Witam Was kochane i kochani bardzo serdecznie w listopadowej edycji WISHLIST;)

Pamiętacie jak miesiąc temu pisałam post o moich marzeniach na październik? Kilka z nich się spełniło (Bransoletka Massimo Dutti, Botki Aldo, a także Top Coat Seche Vite). Kilka z nich sobie odpuściłam ze względu na ich cenę, a jeden z kosmetyków- Silk Creme Foundation od Laura Mercier przechodzi na kolejny miesiąc. Co jeszcze znajduje się na mojej listopadowej wishlist?

Michael Kors-> woda perfumowana SEXY AMBER o poj. 100ml, którą zachwycałam się w poprzednim poście. To nowość, która jest dostępna w Perfumerii Douglas od początku października. Miałam okazję kilkukrotnie jej używać i oczarowała mnie od pierwszego psiknięcia. Myślałam o powrocie do Chanel Chance eau tendre lub o wypróbowaniu perfum Victor&Rolf Flowerbomb, za którymi szaleję i marzę o nich od dawna. Natomiast jak się domyślacie Michael Kors to Michael Kors i na te perfumy zdecyduję się jako pierwsze. Na 100% będą ze mną i sisterką jechać w powrotnej drodze z Wawy do domku;) Największa pojemność kosztuje aż 429zł, ale mam bon podarunkowy, więc nie będzie aż tak bardzo boleć.

mk sexy amber

Michael Kors-> BRONZER & POMADKA z najnowszej kolekcji. Póki co te produkty są jeszcze niedostępne na stronie douglas.pl, ale z pewnością wkrótce się to zmieni. Mam jednak nadzieję, że dorwę je w sklepie stacjonarnym i będę mogła przetestować, bo za taką cenę (odpowiednio: 229zł/129zł) nie będę ryzykować niedopasowania kolorystycznego. Szczególnie, że nie znam wykończenia tych kosmetyków, więc może się okazać, że żaden z nich bardziej mnie sobą nie zainteresuje.

MK bronzer

MK pomadka

MK pomadka glam jasmine

Sleek-> RÓŻ DO POLICZKÓW ANTIQUE  z kolekcji Vintage Romance. Szperając ostatnio na allegro.pl, wpadłam na niego przez przypadek i bingo! Uważam, że to kolor idealny na jesień- dosyć ciemny, ale nie zbyt mocno napigmentowany do mojej jasnej karnacji. Róże tej marki cechują się bardzo dobrą jakością i wydajnością, a ceny nie są wygórowane. Na allegro.pl czy mintishop.pl znajdziecie je w cenie 18-22zł.

Sleek róż Antiques

POMADKA W ODCIENIU ŚLIWKI/ BURGUNDU? Sama nie wiem czego dokładnie chcę, ale to są pomadki, które najbardziej mi się podobają  i na jedną z nich się pewnie zdecyduję:

-> Sleek-> odcień Smother(ok 23zł)

Sleek true colour smother

-> Sleek-> zestaw 4 lips, odcień Havana (ok 34zł)

Sleek  lip4 havana

-> Mac-> odcień Rebel- wykończenie Satin (86zł)

Mac Rebel Lipstick 2

Mac Rebel lipstick 1

-> Mac-> odcień Plumful- wykończenie Lustre (86zł)

Mac Plumful lipstick 2

Mac Plumful lipstick 1

-> Mac-> odcień Quite the Thing- seria Sheen Supreme (86zł)

Mac Quie the Thing lipstick 2

Mac Quie the Thing lipstick 1

->Mac-> odcień Lush Life- seria Mineralize Rich (106zł)

Mac Lush Life Lipstick 1

Mac Lush Life Lipstick

Maybelline- BABY LIPS!!! Znane w Stanach pomadki ochronne już w Polsce! Są dostępne w 6 odcieniach, choć tak naprawdę większość z nich jest bezbarwna lub nadaje bardzo delikatne zabarwienie ustom. Obecnie są w Superpharm w promocji za 9.99zł;) I to jest ten punkt mojej listopadowej wishlist, który z pewnością zrealizuję!

Maybelline Baby Lips

Czekam na Waszą listopadową listę życzeń i marzeń na dole. Podzielcie się swoimi typami;)

Pozdrawiam,

callmeblondieee

Obraz 097

 Ps. Zdjęcia kosmetyków pochodzą ze stron:

www.douglas.pl

www.sleekmakeup.com

www.maccosmetics.pl

www.maybelline.com

 

 

 

 

 

 

"She's sporty/sexy/glam" - perfumy by Michael Kors!

Uroda

Witam Was kochane i kochani bardzo serdecznie w nowym poście!

Czy jest coś wspanialszego niż sytuacja, w której ulubiony  projektant wypuszcza nową linię wód perfumowanych? Pozwólcie, że odpowiem pierwsza:

NIE!

Od początku października w Perfumeriach Douglas dostępna jest nowa kolekcja zapachów Michael Kors, której twarzą jest Karmen Pedaru. Prześliczna estońska modelka wciela się w 3 role i ukazuje nam w 3 wydaniach: sporty, sexy oraz glam.

mk

Sporty Citrus by Michael Kors to połączenie pomarańczy i mandarynki.

Michael_Kors-Zapachy_damskie-Sporty_Citrus

Glam Jasmine by Michael Kors urzeka jaśminem i drzewem sandałowym.

mk glam jasmine

Sexy Amber by Michael Kors to przepiękna kwiatowa kombinacja z nutą słodyczy. Połączenie drzewa sandałowego i imbiru, które nie spodziewałabym, że może urzec, a totalnie mnie powaliło! To mój absolutny faworyt! Na skórze fantastycznie się rozwija i utrzymuje przez cały dzień. Wielokrotnie psikałam się nim będąc w perfumerii i wiem, że to zapach, który do mnie pasuje.

mk sexy amber

Wszystkie wody perfumowane dostępne są w 3 pojemnościach: 30ml, 50ml oraz 100ml. Przy czym oczywiście najkorzystniej wypada największa z nich, gdyż ich ceny to odpowiednio: 239zł, 319zł oraz 429zł.

Myśleliście, że to koniec niespodzianek? Nie, nie, nie! W nowej kolekcji znajdziemy również pomadki, błyszczyki, lakiery do paznokci, a także bronzery do twarzy i ciała.

MK collection

Kosmetyki MK znajdziecie tu: http://www.douglas.pl/douglas/Michael-Kors/index_b9944.html

Miałyście już okazję próbować nowości od MK? Jeśli tak to który zapach bądź kosmetyk najbardziej przypadł Wam do gustu? Moja recenzja pojawi się z pewnością jeszcze w tym miesiącu, bo nie mam złudzeń, że nie skuszę się choćby na jeden produkt z najnowszej kolekcji!

Pozdrawiam,

zachwycona callmeblondieee;)

 Obraz 097

Ps. Wiecie, że mój blog ma już 2 miesiące? SZOK!

Liczba unikalnych użytkowników-> 55 680

Liczba odwiedzin->223 640

Liczba odsłon-> 544 730

Dziękuję, że jesteście;*

Wypadanie włosów- jak sobie z nim radzić?

Uroda

Witam Was kochane i kochani bardzo serdecznie!

Szaleję z pakowaniem rzeczy i sprzątaniem mieszkania, ale z racji tego, że padam już na twarz ze zmęczenia to czas na przerwę i zapoznanie Was z nowymi produktami do pielęgnacji moich wypadających włosów. Gdybym miała opisać to jak bardzo wypadają mi włosy to użyłabym połączenia słów mega & masakrycznie & okropnie & szokująco, a i tak to do końca nie oddałoby tego, że dzieje się na mojej głowie. Wypadanie włosów- jak sobie z nim radzić?

Z włosami mam problem od mniej więcej 3 lat. Pamiętam początki kanału na YT i z tym okresem kojarzą mi się głównie komentarze dotyczące włosów- przerzedzone, liche, ulizane itp. Natomiast nawet wtedy sytuacja nie była tak beznadziejna jak teraz, bo po 2 miesiącach stosowania produktów L’biotica Biovax do włosów skłonnych do wypadania, wypadanie włosów zdecydowanie się zmniejszyło.

Okresy wiosny i jesieni nigdy nie były dla mnie łaskawe, bo wtedy też włosy wypadają intensywniej, więc byłam przygotowana na to, że w tym roku będzie podobnie. Niestety się przeliczyłam. Od końca sierpnia moje włosy można było znaleźć dosłownie wszędzie- na ciele po kąpieli, na meblach, sprzętach domowych, butach, a nawet na suszących się na suszarce skarpetkach Tomka hahahaha:D

Jak wyglądała moja kuracja przez ostatnie 2 miesiące?

Stosowałam odżywkę do skóry głowy oraz lotion w formie sprayu marki Seboradin z serii Niger- produkty, które kiedyś bardzo się u mnie sprawdzały. Dodatkowo codziennie podczas śniadania łykam tabletkę 1 tabletkę Vitapil. Włosy rozczesywałam oczywiście niezastąpionym TT 🙂

Zdjecia nowe 014

Zdjecia nowe 015

Zdjecia nowe 017

Zdjecia nowe 019

Zdjecia nowe 021

Zdjecia nowe 022

Zdjecia nowe 023

Zdjecia nowe 036

Zdjecia nowe 046

Efekty po ponad 2 miesiącach?

Żadne! Natomiast jeśli Wasze włosy wypadają ze stresu czy po prostu z powodu zmiany pory roku to jak najbardziej polecam te produkty, bo kiedyś robiły na mojej głowie cuda.

Niestety leczenie wypadających włosów przy niedoczynności tarczycy to nie jest prosta sprawa. Wypadanie może się nasilać przy okazji zmiany leku czy nawet dawki tego samego leku. Mówi się, że Euthyrox pomimo, że jest lekiem nowej generacji może sprawiać, że włosy bardziej wypadają niż przy przyjmowaniu innych leków. Ja lekarzem nie jestem, dlatego powyższe zdanie to moja luźna myśl, poparta jedynie rozmowami z innymi osobami walczącymi z tą chorobą.

Tak jak mówiłam w ostatnim filmiku w czwartek 31 października wybrałam się na wizytę do dermatologa- prof. Barbary Zgarskiej (ul.Cicha 24 w Bydgoszczy), po to aby uzyskać jakąkolwiek pomoc, bo uważam, że to byłam w stanie zrobić sama już zrobiłam.

Postanowiłam, że jeśli Pani prof. w swoich pierwszych słowach, po usłyszeniu o moim problemie, powie, że włosy z pewnością wypadają „na jesień” to będę uciekać ile sił w nogach hahahah:D Na całe szczęście zostałam potraktowana z ogromną uwagą i troską, więc jestem bardzo zadowolona;)

Dostałam skierowanie na kompleksowe badania krwi, uwzględniające także moją nied. tarczycy, dlatego że moje wyniki z maja i sierpnia br wg pani prof. mogą już być nieaktualne, szczególnie, że włosy zaczęły lecieć pod koniec sierpnia. Bardzo ważny jest poziom żelaza, który koniecznie muszę zbadać oraz oczywiście moje ulubione tsh.

Z produktów do stosowania doustnie będę przyjmować Gelacet, czyli preparat z biotyną i hydrolizatem żelatyny oraz tabletki Inneov Densilogy. Jako wcierkę zacznę stosować Alpicort E. Środek ten jest polecany w przypadku różnych postaci łysienia,  zwłaszcza w łysieniu androgenozależnym. Jeśli chodzi o szampon to stosuję produkt marki Pharmaceris, ale po jego skończeniu przerzucę się na jeden z dwóch zaleconych- Kerium bądź Dercos.

Zdjecia nowe 056

Zdjecia nowe 062

Zdjecia nowe 048

Zdjecia nowe 052

Na pewno jesteście ciekawi jaką konkretną diagnozę postawiła pani prof.– i tu Wam powiem, że bardzo się cieszę, że jeszcze żadną konkretną. Nie lubię specjalistów, którzy strzelają chorobami jak z rękawa, bo mam wrażenie, że sami do końca nie wiedzą co tak naprawdę człowiekowi dolega. Pani prof. powiedziała, że jak już będę miała wyniki badań to będziemy w stanie określić konkretną ścieżkę leczenia.  Na pewno nie jest to żadna choroba, która daje objawy na skórze głowy. Nie wypadają mi też włosy na danym obszarze, a wypadają równomiernie.

Tyle póki co wiem. Jestem dobrej myśli, choć jak widzę ile mi codziennie wypada włosów to jestem w szoku, że w ogóle jeszcze jakieś zostały mi na głowie.

Dajcie znać czy miałyście kiedykolwiek takie problemy z wypadaniem włosów i jak sobie z nimi poradziłyście?

Odpoczęłam to wracam do sprzątania;)

Pozdrawiam,

callmeblondieee

Obraz 094

 

 

iPhone 5 i błękitny case ;)

Polecam

Witam Was kochane i kochani bardzo serdecznie!

Nadciągnęły duuuże zmiany i moja rodzina się powiększyła! Na całe szczęście nie obwieszczę Wam nowiny o istnieniu małego potworka w moim brzuchu, ale ogłaszam uroczyście, że od wczoraj jestem szczęśliwą posiadaczką iPhone 5 oraz uroczego case’a!

Tego na pewno się nie spodziewaliście prawda? Wiecie, że mój 2 letni Blackberry doprowadzał mnie do szału. Bateria wytrzymywała jakieś 6, no może 8 godzin, a do tego telefon wyłączał się kiedy tylko miał na to ochotę, ale nie rzadziej niż 5 razy dziennie. Na wspomnienie zasługuje również ekranik Blackberry, który był tak super duży, że przeglądanie w nim stron internetowych było tak przyjemne jak wciskanie się w spodnie o rozmiarze 34 nosząc 38;) Kochani, oszaleć można było! Dlatego wyparłam się członkostwa w rodzinie Blackberry i przystąpiłam do jabłkowej strony mocy;)

Zdecydowałam się na biały iPhone 5, a jego idealnym dopełnieniem jest piękny błękitny case (Swiss Cases) – prezent od koleżanki, która jest największym case’owym ekspertem ever. (Dziękuję dziękuję dziękuję M!) Jedyne co by mnie ucieszyło jeszcze bardziej to case z mopsem, którego oczywiście będę poszukiwać:)

Obraz 051

Obraz 094

Obraz 080To nie koniec prezentów, bo od M dostałam również nowe wdzianko na mojego kochanego iPada (SKECH) kombatanta wojennego, który przerabia już drugą szybkę.

Case 2

Case 1

Case 3

Jak Wam się podobają moje nowe otulacze na jabłkowe sprzęty?

Ps. Gdybyście znali jakieś ciekawe aplikacje na iPhone to dajcie znać na dole!:)

Pozdrawiam,

callmeblondieee

Obraz 094

Food Book 2, czyli co je CallMeBlondieee?

Polecam

Witam Was kochane i kochani bardzo serdecznie!

Mam nadzieję, że weekend upływa Wam na błogim lenistwie;) Ja właśnie wróciłam z zajęć, padam na twarz i jednym okiem zerkam na laptopa, a drugie stara się oglądać Mam Talent. Dzisiaj zapraszam Was na druga odsłonę Food Book, czyli co je CallMeBlondieee.

Poprzedni post jedzeniowy Wam się spodobał, więc dzisiaj czas na powtórkę. Co wczoraj jadłam to zaraz zobaczycie, a czy było pyszne to chyba oczywiste hahaha:D

Zaczynamy oczywiście od śniadania! Jako, że wczoraj siedziałam w domu, to postanowiłam się raz wyspać i wstałam UWAGA UWAGA  dopiero o 7 rano! Dlatego też śniadanie zjadłam dopiero przed 8. Wciągnęłam jogurt naturalny, któremu zawsze wyznaję miłość. To produkt bez którego nie wyobrażam sobie mojego życia. Do jogurtu dodałam brzoskwinie pokrojone w ćwiartki oraz musli niewiadomego pochodzenia. Za kilka dni się wyprowadzamy, więc staramy się zjeść wszystko, co uchowało się w czeluściach naszej szafki i lodówki;) Do śniadanka jak i wciągu dnia popijałam ulubioną ostatnio herbatę Lipton o smaku owoców leśnych.

Food book7

Food book6

Food book2

Liczba kalorii: 180 + 200+ 100= 480 kcal, CMB zaszalała!;)

Drugie śniadanie (o 11.30) to wesoły zestawik:D Uwierzcie, że jak zrobiłam zdjęcie to uśmiechałam się do aparatu przez kilka minut. Banan to nie jest dobry wybór na co dzień, bo to bomba kaloryczna, ale raz w tygodniu spokojnie możecie po niego sięgnąć. Za kiwi niemiłosiernie się stęskniłam i było przepyszne!;) Do tego przepyszna kawa i jestem gotowa na powrót do łóżka hahahaha:D

Food book3

Liczba kalorii: 150 + 2 x 70+ 30= 320 kcal

O 14 wychyliłam się spod kołdry, bo przyszedł czas na robienie zupy ogórkowej i nagranie nowego filmiku:) Ok, widzę to zdjęcie i stwierdzam, że zupa ogórkowo-warzywna nie prezentuje się na nim zachęcająco, ale w smaku była ok. Musicie uwierzyć mi na słowo hahahaah:D Zjadłam dwa talerze, więc to coś znaczy hahahaha:D W zupie pływały ogóreczki, ziemniaczki, pietruszka i skrzydełko z kurczaka, które chyba się zawstydziło i nie chciało wypłynąć na powierzchnię!

Food book8

Liczba kalorii: ok 250 kcal

o 18.30 będąc już w drodze do Wawy wciągnęłam kanapkę, którą zrobiłam z kromki ciemnego razowego chleba, który posmarowałam pastą łososiową. W międzyczasie wypiłam Pepsi Max i wodę Żywiec, czyli moje dwa napoje Bogów. Woda to mój zdecydowany must have, który pochłaniam każdego dnia w ilości nie mniejszej niż 1.5 l. Od Pepsi i Coca-Coli już się odzwyczaiłam, ale ten smak mniam mniam mniam:D

Food book5

Food book5

Food book4

Liczba kalorii: 167+ 50+ kilka Pepsi kcal = ok 220 kcal

RAZEM: ok 1270 kcal;)

Było smacznie, było pysznie! Jestem ciekawa co myślicie o moim food booku;)

A tak odchodząc od tematu jedzenia napiszcie mi proszę co jest ciekawego do zobaczenia w kinie, ostatnio strasznie się opuściłam w kinomaniactwie i jestem w tyle! Poradźcie kochani:*

Pozdrawiam, leżąca do góry brzuchem

callmeblondieee

Obraz 094

www.maccosmetics.pl- internetowy sklep Mac już w Polsce!

Uroda

Witam Was kochane i kochani bardzo serdecznie!

Pełna ekscytacja ogarnęła mnie wczoraj wieczorem, kiedy po wejściu na stronę www.maccosmetics.pl moim oczom ukazał się sklep internetowy z prawdziwego zdarzenia! Chciałam obejrzeć kolekcje marki Mac, w których nigdy się nie mogę połapać. Czasem w ciągu jednego miesiąca Mac wypuszcza nawet 3-4 kolekcje tematyczne i chyba tylko prawdziwe Macoholiczki są w stanie przyswoić tę wiedzę! A o kwestiach finansowych to już w ogóle nie mówię, bo jest jak jest i to komentarza nie wymaga.

Ale kochani do meritum!;) Nareszcie te z Was, które zawsze miały ochotę na wypróbowanie czegoś od Mac, ale niestety nie mieszkają  w 3 z polskich miast, w których zlokalizowane są markowe sklepy (Wawa, Wrocław, Kraków, a od piątku również Poznań) mają szansę zrobić zakupy i to bez wychodzenia z domu! Rewelacja prawda?

Zdecydowanie są produkty, nad którymi warto się zastanowić, ale są również takie które lepiej sobie odpuścić. Zapraszam Was na moje MACowe top 10!

1. Korektor Pro Longwear. Tutaj nikt z Was nie jest zdziwiony:D To najlepszy korektor jaki jest dostępny w naszym kraju. Wydajność, trwałość, krycie, pojemność i o dziwo cena to same plusy. Korektor o poj. 9ml wystarcza na rok używania, a kosztuje 74zł, więc jak za tak fantastyczną jakość to naprawdę nie jest cena z kosmosu. Korektor sprawia, że nawet duże cienie pod oczami są ukryte, nie zbiera się w załamaniach i sprawia, że efekt wypoczętego spojrzenia utrzymuje się 15godz, choć raz testowałam go przez ponad 20 i naprawdę dał radę!

Mac Pro Longwear korektor

2 i 3. Podkład i puder Mac Studio Fix. Ten duet sprawił, że mój makijaż na ślubie mojej siostry wyglądał rewelacyjnie, do tego nie wymagał poprawek przez całą noc, a efekt na zdjęciach to po prostu miodzio;) Jedynym problemem były dla mnie kolory- teoretycznie odcień NC15 dedykowany jest osobom z jasną karnacją, ale nie to jest to bardzo jasny odcień. Na całe szczęście Mac wprowadził nowe, jaśniejsze kolory i obecnie odcień z numerkiem 10 jest po prostu idealny.

Mac studio fix fluid

Mac studio fix powder

4. Puder Mineralize Skinfinish Natural. Rewelacja do cery suchej, normalnej i mieszanej. Nie daje efektu upudrowanej cery, a przedłuża trwałość makijażu. Sprawdza się zarówno stosowany solo jak i na podkład.

Mac MSFN

5. Transparentny puder sypki Prep&Prime. Kooocham go! Nic nie utrwala podkładu lepiej niż on. Kocham kocham kocham, więcej mówić nie trzeba hahaha:D

Puder transparentny

6. Róże do policzków. Zarówno te mineralne wypiekane, jak i w kamieniu oraz te w kremie. Różowy róż? A może fuksjowy? Fioletowy? Morelowy? Brzoskwiniowy? Znajdziesz wszystkie;) W gratisie niespotykana wydajność i pewność, że każdy z nich używany codziennie wystarczy Ci na minimum rok.

Mac róż

7.  Pomadki do ust. Kilka wykończeń i dziesiątki kolorów, nie wydaje mi się, aby jakakolwiek marka oferowała w tej kategorii więcej. Moje ulubione to: creme’d’nude, creme cup, viva glam nicki. Oddając 6 pustych opakowań po szklanych bądź plastikowych produktach Mac pomadkę dostajecie za darmo! Fajnie? Pewnie, że fajnie!;)

Mac creme'd'nude

8. Cienie do powiek. W sklepie można dosłownie dostać oczopląsu! Tutaj każdy znajdzie coś dla siebie, a niektóre odcienie są tak wyjątkowe, że nie można się im oprzeć. Natomiast wiele cieni ma swoje odpowiedniki w Inglocie, więc te odcienie można sobie podarować i zaoszczędzić ponad 40zł.

Mac cienie

9. Krem do twarzy Studio Moisture Cream. Używałam go 2 lata temu i to był genialny wybór na chłodne zimowe miesiące. Daje buzi solidną dawkę nawilżenia, ale spokojnie możecie go stosować zarówno na dzień jak i na noc.

Studio moisture cream

10. Oliwka do demakijażu Cleanse Off Oil. Idealny produkt do demakijażu. Jedna pompka wystarczy na zmycie makijażu twarzy i oczu. Jedyny minus to cena, ale znalazłam dla tego produktu godne zastępstwo- produkt o takim samym zastosowaniu (Ziaja).

Mac cleanse off oil

Macie w planach zakupy na stronie Mac? Z okazji otwarcia sklepu internetowego wysyłka gratis 😉

Mac wysyłka

W razie pytań piszcie śmiało, postaram się doradzić najlepiej jak potrafię w komentarzach!

Pozdrawiam,

callmeblondieee

Obraz 105

Outfit of the day w Poznaniu;)

Moda

Witam Was kochane i kochani bardzo serdecznie!

W dzisiejszym poście zabieram Was do mojego ukochanego miasta studenckiego- Poznania! Plusy tego miasta? Jest ich wiele! Zaczynając na uczelniach, które cieszą się dobrą opinią i poziomem nauczania, genialnych klubach, które zaspokoją każdy gust muzyczny, a kończąc na najpiękniejszym polskim kompleksie handlowym. Czas na outfit of the day w parku obok Starego Browaru;)

Jak możecie zobaczyć pogoda była fenomenalna, więc właściwie z okrycia spokojnie mogłabym zrezygnować. Całość stylizacji utrzymana w odcieniach bordo/fioletu- czytaj: kolor bakłażanowo-buraczkowy:D z domieszką beżu i brązu. Kilka nowości, które widzieliście w haulu zakupowym połączyłam z ubraniami z poprzednich sezonów. Spodnie o długości 7/8 mogliście zobaczyć w zakupach z roku 2012, a skórzana kurtka wystąpiła w jednym z moich pierwszych filmików w 2010! Co do paska to nawet ciężko mi dokładnie określić jak długo go noszę, ale jest to co najmniej 5-6 lat, co potwierdza, że czasem warto wydać więcej na rzeczy, które będą służyć nam przez lata.

Obraz 021

Pzn look 3

Skórzana kurtka- Zara

Sweterek- H&M

Spodnie- Mohito

Pasek- Burberry

Buty- Mango

Torebka- Giorgio Armani

Zegarek- Fossil

Pzn look 5

Pzn look 6

Pzn look 8

Pzn look 11

Pzn look 10

Pzn look 13

Jestem ciekawa co myślicie o moim outfit of the day, choć oczywiście mam nadzieję, że przypadnie Wam do gustu;) Dla smakoszy wklejam jeszcze zdjęcie naszego śniadanka wciągniętego w Werandzie w SB. Było pyszne, ale to chyba widać!

Obraz 002

Obraz 010

Pozdrawiam,

callmeblondieee

Obraz 105

Food Book, czyli co je CallMeBlondieee?

Polecam

Witam Was kochane i kochani bardzo serdecznie!

Często dostaję od Was pytania, które dotyczą mojego sposobu odżywiania. Dlatego w dzisiejszym poście opowiem ile codziennie spożywam posiłków, co dokładnie zawierają i jaka jest ich orientacyjna wartość kaloryczna. Kochani to będzie prawdziwy food book hahahaha:D

Nie ukrywam faktu, iż kocham jeść, ale jak zapewne już wiecie moja niedoczynność tarczycy sprawia, iż muszę się pilnować, bo każdy skok w bok, a raczej wrzut w brzuch 😀 jest u mnie bardzo szybko widoczny. Wystarczy, że kilka razy zjem coś czego normalnie nie znajdziecie w moim menu- lody, pizza czy inne pyszności i już spodnie stają się zbyt opięte. Jednak pamiętajcie, że tak jak w życiu tak i w jedzeniu potrzebna jest równowaga, a wszystko jest dla ludzi. Kierując się tą zasadą raz w tygodniu pozwalam sobie na małe szaleństwo i naprawdę świat się nie zawali;) Jem 5 małych  posiłków dziennie, choć dzisiaj wyjątkowo były 4. Cieszę się, że teraz mogę zdrowo się odżywiać i nie miewam napadów obżarstwa, które kiedyś były moim ogromnym problemem. Pogodziłam się ze sobą, jestem zadowolona ze swojego wyglądu i jest mi z tym bardzo dobrze!

Co tak właściwie wpada do mojego brzucha przez cały dzień? Kochani oto mój food book:

1. Pierwszy posiłek jem nie później niż godzinę po przebudzeniu, a że jestem rannym ptaszkiem to śniadanie jem zazwyczaj ok godz. 6.30, ewentualnie 7 jeśli akurat tego dnia wstaję później. Pamiętajcie, że śniadanie to najważniejszy posiłek w ciągu dnia, który daje nam energię do działania na cały poranek i nie można go pomijać! Nie nie nie- kawa to nie jest śniadanie! Co zatem zazwyczaj jem na pierwsze śniadanie? Tutaj nie ma reguły, choć sercem zawsze jestem przy jogurcie naturalnym, który kocham i uwielbiam. Jest zdrowy, ma dużo białka, mało tłuszczu i mi naprawdę smakuje! Pamiętajcie jednak, aby nie wybierać tego bez zawartości tłuszczu, a jedynie z obniżoną wartością tłuszczu-np do 1.5%. Jogurt jest bogaty w wapń, ale aby ten się wchłaniał potrzebny jest tłuszcza. Do jogurtu możecie dodać musli, otręby pszenne/żytnie, owoce świeże bądź suszone, miód, pestki, itp. Dzisiaj postawiłam na jogurt naturalny Activia, do którego dodałam 2 pokrojone nektarynki i łyżeczkę miodu, mniam mniam mniam:D Wjechała również kawka, która jak widzicie swym kolorem bardziej przypomina mleko hahahaha:D 

Liczba kalorii: jogurt Activia naturalna 210g+ 2 nektarynki + łyżeczka miodu+ kawa z mlekiem 150+ 100+ 50+ 30= 330kcal

Food Book 2

Food book 3

2. Drugie śniadanie to również bardzo istotny posiłek. U mnie lekkie ssanie w żołądku nasila się mniej więcej 3-4 godziny po pierwszym śniadaniu, więc możemy przyjąć, że godzina 10.30-11.00 to czas na drugie śniadanko. Dzisiaj zjadłam 2 przepyszne gruszeczki i wypiłam do tego herbatę. Może się Wam wydawać, że to za mało, ale mój żołądek znacznie się zmniejszył i nie jest już taki wściekły jak kiedyś, kiedy byłam w stanie zjeść 4 drożdżówki na raz! O zgrozo!!!

Liczba kalorii: 2 gruszki+ herbata= 180kcal

Food book 1

3. Drugie śniadanie jest u mnie niewielkie, dlatego dbam o to, aby lunch czy trzecie śniadanie zjeść maksymalnie do 14. Dzisiaj zjadłam serek wiejski lekki oraz kawałek pszennej bagietki. Nie jem białego pieczywa, ale jeśli mam wybór zjeść pszenne czy nie zjeść go w ogóle to stawiam jednak na pierwszą opcję, a kawałek białego pieczywa raz na kilka dni nikomu nie zaszkodzi.

Liczba kalorii: serek wiejski lekki+ kawałek bagietki+ herbata= 120+300+0= 420kcal

Food book 7

4.Kiedy piszę ten post jest już prawie 20 i właśnie wspominam smak sałatki, którą pół godziny temu wciągnęłam. Była przepyszna, to fakt! Sałatki z Salad Story to zdecydowanie moje ulubione, choć oczywiście nie wszystkie są super smaczne. Obecnie moją ulubioną jest Young Halsa, której składniki widzicie na zdjęciu. Liście szpinaku, ciemny makaron, pomidorki koktajlowe oraz suszone, brokuły, pestki słonecznika i jedno jajo- to moja sałatka idealna. Do tego sos, który nie mam pojęcia jak się nazywa, ale jest zielony i pływają w nim pestki słonecznika, bazą jest oczywiście oliwa z oliwek.

Liczba kalorii: ok 400kcal

Food book 4

Food book 6

RAZEM: ok 1330 kcal, choć oczywiście powyższe wartości kaloryczne są orientacyjne, więc nie ma sensu zastanawiać się czy zjadłyśmy 100kcal więcej bądź mniej.

 Tak wyglądały moje dzisiejsze posiłki. Wszystkie były przepyszne i raczej zdrowe;) Może Was zdziwić fakt, iż kolację zjadłam dopiero o godz. 19.30, bo nadal wiele osób jest zdania, że ostatni posiłek powinniśmy przyjmować przed godziną 18. Dla mnie to totalna bzdura, bo owszem żołądek musi mieć czas na odpoczynek i kładzenie się z wypchanym brzuchem nie jest dobrym pomysłem, ale jeśli ktoś kładzie się spać około północy to umarłby z głodu jedząc kolację aż 6 godzin wcześniej! Dobrym pomysłem na ostatni posiłek jest sok warzywny i często na taki właśnie stawiam, jeśli wiem, że pójdę spać później niż przed północą.

Dajcie znać w komentarzach czy podobają Wam się takie food booki;) Jeśli będziecie mieli ochotę częściej będę je robić. Jestem ciekawa jaki jest Wasz sposób odżywiania i czy uważacie na to, co jecie czy możecie pozwolić sobie niemal na wszystko?

Pozdrawiam,

callmeblondieee

Obraz 105

 

 

GLOSSYBOX by KASIA TUSK

Uroda

Witam Was kochane i kochani bardzo serdecznie!

Stęskniłam się za Wami bardzo bardzo mocno! Pomimo, że w pracy mam straszny młyn to musiałam odsapnąć i dodać coś nowego od siebie:) Dzisiaj będę pisać o nowym pudełku Glossybox, do którego produkty wybrała blogerka Kasia Tusk.

Obraz 674

Obraz 688

Gdybym miała podsumować kosmetyki umieszczone w październikowym pudełku to powiedziałabym jedno zdanie- krowa, która dużo ryczy, mało mleka daje:D I nie żebym wspaniałą Kasię porównywała do łaciatego zwierzaka, bo cenię  ją i bardzo lubię, ale muszę stwierdzić, że ten projekt w mojej ocenie nie należy do szczególnie udanych pod kątem doboru produktów.

Nie wiem czy pamiętacie, ale kupiłam dwa pierwsze pudełka GB, które pojawiły się w Polsce. Później anulowałam subskrypcję, ze względu na problemu z płatnościami, a konkretniej z moją kartą:/ Dlaczego zdecydowałam się na wykupienie półrocznej subskrypcji? W dużej mierze to właśnie zasługaKasi Tusk, bo byłam pewna, że pudełko, które firmuje będzie jednym z najlepszych do tej pory wypuszczonych przez Glossybox. Moim zdaniem tak się nie stało, ale jestem bardzo ciekawa Waszych opinii;)

Obraz 707

Obraz 693

1. Bioderma sensibio płyn micelarny- 100ml

W tym momencie nie mogę nie wspomnieć o tym, iż jest to mój ukochany płyn micelarny, który nie ma sobie równych! Nie podrażnia moich bardzo wrażliwych oczu, dobrze zmywa makijaż i jest niedoścignionym ideałem i wzorem do naśladowania w kwestii delikatnego i skutecznego demakijażu oczu. Kocham go nad życie, mój ci on!

Obraz 695

2. Golden Rose lakier do paznokci- 10.5ml

Ok, lakiery Golden Rose są super jak na swoją cenę, ale o ile dobrze pamiętam to jednym z głównych założeń ekipy Glossybox było dawanie konsumentkom miniaturowych produktów luksusowych marek, do których Golden Rose z pewnością nie należy. O tym, że dostałam lakier w odcieniu, który już mam nie będę się żalić, bo przecież nikt mi do szufladek z lakierami nie zaglądał i nie zrobił tego specjalnie:D

Obraz 696

3.Love Me Green organiczny peeling do twarzy- 75ml

Nie znam zarówno marki jak i produktu, więc jestem gotowa na jego testowanie! Z pewnością dam znać jakie będzie moje pierwsze wrażenie. Kasia pisze o nim, że jest delikatnym peelingiem o zapachu pomarańczy, więc brzmi smakowicie!

Obraz 697

4.Palmer’s brązujący balsam do ciała- 50ml

Nie wiem jak dużą powierzchnią ciała dysponujecie, ale moja jest całkiem przyzwoita i jestem pewna, że owa szalona pojemność wystarczy mi na jednokrotne posmarowanie całego ciała. Suuuuuper hahahahaha, to jest jakiś joke:D

Obraz 698

5.Pat&Rub cukrowy scrub do ciała o zapachu żurawiny i cytryny- 40ml

Sam produkt bardzo lubię, choć nie podoba mi się jego zapach. Co do pojemności- patrz wyżej. Znowu joke:D

Obraz 699

6. Wella Professional lakier do włosów- 50ml

Nie miałam, nie używałam, ale się przyda. Szczególnie, że jak na moje używanie lakieru do włosów to starczy z pewnością na co najmniej kilka miesięcy. Natomiast jeśli dla którejś z Was lakier to produkt codziennego użytku to znowu pojemność hmm malusia!!!

Obraz 701

Z którego z produktów cieszycie się najbardziej, a który wg Was jest totalnym przegięciem? Dajcie znać czy subskrybujecie Glossybox:) Może któraś z Was skusiła się na ponowną subskrypcję tak jak ja?

Pozdrawiam,

callmeblondieee

Obraz 105