WISHLIST: BUTY NA WIOSNĘ

Moda, Polecam

Heeej kochani!

Dzisiaj przychodzę z listą, którą z chęcią zrealizowałabym punkt po punkcie. No bo powiedzmy sobie szczerze, która z nas nie chciałaby sprawić sobie wszystkich rzeczy, na które ma ochotę, gdyby tylko środki na karcie uległyby cudownemu rozmnożeniu? Szczególnie, jeśli chodzi o nowe buty, dodam – nowe buty na wiosnę. Ok, zejdźmy jednak na ziemię i przyznajmy, że cudów nie ma. A każda z nas musi w końcu dokonać wyboru. Wam i sobie życzę, abyśmy tylko takich błahych musiały dokonywać hahaha:D

Jakiś czas temu buszowałam na stronach internetowych moich ulubionych sklepów w poszukiwaniu ciekawych modeli butów rzecz jasna. Owocem owego buszowania jest lista, którą widzicie powyżej. Załapały się na nią tylko dwa typy obuwia – trampki / tenisówki / czy jakkolwiek  można je określić oraz sandałki na stabilnych obcasach. Cieniutkich adidasów nie potrzebuję, ponieważ pomarańczowe z Zary, kupione  w zeszłym roku nadal cieszą się dobrym zdrowiem oraz prezencją. Wiem, że zapytacie, gdzie są balerinki czy płaskie sandałki, więc od razu odpowiadam – dla mnie mogą one nie istnieć. I o ile płaskie sandałki jestem jeszcze w stanie przeżyć, o tyle balerinki mogliby dla mnie w ogóle przestać produkować. Nie wiem jak mega zgrabne trzeba mieć nogi, aby się w nich dobrze prezentować. A abstrahując od wyglądu, to jestem w szoku jak można chodzić w butach, które mają tak cieniutką podeszwę i nie odczuwać bólu. Ale co ja tam wiem i co ja mogę rozumieć, skoro moje stopy najbardziej komfortowo czują się pomykając w 12cm szpilkach hahaha:D

1. Buty sportowe – H&M (129.90zł)

2. Tenisówki z siateczką – Zara (149.00zł)

3. Tenisówki – H&M (79.90zł)

4. Sandały – H&M (129.90zł)

5. Skórzane sandały – H&M (279.00zł)

Wracając jednak do tematu głównego, którym są jednak buty na wiosnę, a nie moje wywody na temat balerinek to na pierwszy ogień wzięłam tenisówki. Te, które najbardziej mi się spodobały chciałam nawet kliknąć przez internet, ale stwierdziłam, że szkoda czasu i energii na ewentualny zwrot. Z 3 przedstawionych par zdecydowałam się na te z siateczką z Zary w odcieniu ukochanej limonki. Wybór był bardzo prosty, gdyż 2 lata temu zdecydowałam się na zakup baaardzo podobnych, z tym że różowych i bez wyraźniej faktury, które nosiłam non stop i po prostu je uwielbiałam. Jeśli chodzi o tenisówki z H&M, na żywo nie prezentowały się niestety tak ładnie jak na zdjęciu. Cóż, życie. Limonka górą!

Jeśli natomiast o sandały na obcasie chodzi, to nadal nie mogę się postawić na konkretny model. Z jednej strony szkoda mi wydać 279zł na sandały z sieciówki. Z drugiej jednak – podobny dylemat przerabiałam już kiedyś, kiedy nie wydawało mi się mądrym pomysłem, aby na skórzane botki tej marki wydać podobną kwotę, a doskonale służą mi do teraz. Sama nie wiem, zobaczymy co z tych rozważań wyjdzie. Skórzane i droższe czy z imitacji skóry i tańsze – oba modele są bardzo wygodne i super leżą na mojej nodze. W obu przypadkach obcas wstydu nie robi. 10.5 oraz 11.5cm czyli do polatania na cały dzień idealny, a przy tym stabilny. Muszę jednak przyznać, że te tańsze mają coś w sobie i nie wiem czy przypadkiem one nie staną się częścią mojej obuwniczej rodziny. Chociaż skóra to skóra. I bądź tu mądry!

Czas już chyba zakończyć te rozważania:D Życzę Wam kochane owocnych poszukiwań tych modeli butów na wiosnę, które są Wam najbardziej potrzebne. A właśnie – jakie buty chciałybyście sobie sprawić w najbliższym czasie? Macie już coś na oku?

Pozdrawiam,

Logo CallMeBlondieee

POST NIE JEST SPONSOROWANY. 

There are no comments, add yours