Heeej kochane!
Lata mijają, a niektóre kwestie pozostają niezmienne. Z modelkami angażowanymi do przepięknie zaaranżowanych kampanii marki Calzedonia nadal łączy mnie zaledwie jedna wspólna cecha. Z pewnością nie mam na myśli sesji zdjęciowych realizowanych w najbardziej odległych zakątkach świata czy ciała wartego grzechu. Nasz wspólny mianownik to oczywiście bikini. Od lat już kilku, moje poszukiwania ograniczają się jedynie do kroju bądź koloru wymarzonego bikini, a nie jego marki. Marce jestem bowiem wierna i zawsze czekam na prezentowane przez nią nowości.
Markę Calzedonia ♥︎ tak naprawdę za wszystko. Za wybór bardzo apetycznych modelek do swoich kampanii reklamowych, za niesamowite ujęcia, które powstają w ich ramach, i (co zapewne oczywiste) za sam produkt. Jako osoba, która hołduje nie ilości, a jakości, bardzo doceniam te z marek, które współdzielą moje podejście, szanują wydane pieniądze i poświęcony czas. Dlatego też na każdy sezon urlopowy przypada jedna wizyta w butiku, która zawsze kończy się tak samo ♥︎. I choć na swój urlop wybieram się dopiero pod koniec sierpnia, zakupy, które w swoim grafiku zaplanowałam na jutrzejsze przedpołudnie, z pewnością zakończą się tak, jak pokazuje tradycja.
Tegoroczna kampania zrealizowana została w myśl hasła Tribal Is The New Black, co oznacza że plemiennych wzorów i tropikalnych kolorów zabraknąć w niej nie może. Na kolekcję CLZ składają się 3 linie ➤ Tribal Shades (01), Raise Your Energy (02) i Kissed By The Sun (03) a w ramach każdej z nich zostało zaprezentowanych kilkanaście sylwetek. Te, które najbardziej przypadły mi do gustu postanowiłam umieścić na zdjęciu głównym i tym samym je wyróżnić.
Jestem baaardzo ciekawa, które (z zaprezentowanych na łamach bloga) bikini mogłoby dołączyć do Waszej kolekcji!
Cudownego dnia!
Buziaki
♥︎♥︎♥︎
POST NIE JEST SPONSOROWANY.
ZDJĘCIA POCHODZĄ ZE STRONY CALZEDONIA.COM