INGLOT ➤ Makeup Fixer // Refreshing Face Mist

Polecam, Uroda

Heeej kochani!

We wczorajszym wpisie mogliście przeczytać o mojej ekscytacji związanej z wprowadzeniem na polski rynek marki Tom Ford Beauty. Jednak nie mniejszą ekscytację wywołują u mnie nasze rodzime firmy, które są rozpoznawane i doceniane także poza granicami kraju. Bez wątpienia marką kosmetyczną, która wybija się na tle innych jest Inglot. Niezmiernie cieszy mnie fakt, iż z każdym rokiem kosmetyki tej marki są udoskonalane i wpisują się w coraz to bardziej wygórowane oczekiwania konsumentek. Do odkryć ostatnich miesięcy zdecydowanie mogę zaliczyć Makeup Fixer, czyli Utrwalacz, z którego jestem zadowolona do tego stopnia, że sięgam po niego za każdym razem kiedy wykonuję makijaż. Z racji bardzo pozytywnego wrażenia jakie na mnie wywarł, postanowiłam sięgnąć również po kolejną nowość. Jest nią Refreshing Face Mist, czyli Odświeżająca mgiełka do twarzy przeznaczona do cery suchej i normalnej. I na recenzję porównawczą tych dwóch produktów dzisiaj Was zapraszam. 

Inglot Makeup Fixer 1

Inglot Makeup Fixer 2

Inglot Makeup Fixer 3

Inglot Makeup Fixer ➤ Utrwalacz makijażu

Utrwalacz makijażu zamknięty jest w 150ml butelce zakończonej atomizerem, rozpylającym na naszą skórę mgiełkę produktu. Po wykonanym makijażu, wystarczy zamknąć oczy, kilkukrotne nacisnąć atomizer (w odległości 20-30 cm od naszej twarzy) i poczekać nie więcej niż 30 sekund aż mgiełka wyschnie. Momentalnie makijaż zyskuje na lekkości i nie jesteśmy w stanie na skórze uświadczyć grama pudru. Utrwalacz sprawia, że wszystkie warstwy makijażu i nałożone na twarz produkty doskonale się ze sobą scalają, dzięki czemu skóra wygląda świeżo i naturalnie. Ten efekt to nie jedyny, którego możemy się spodziewać, bo przecież głównym zadaniem produktu jest utrwalanie makijażu. I na tym polu spisuje się równie wyśmienicie. Trwałość makijażu faktycznie jest przedłużona, a pigment zastosowanych produktów nie znika z biegiem dnia. Nie jest to jednak produkt stricte matujący, więc w przypadku mocno przetłuszczającej się cery, jej przypudrowanie (po kilku godzinach) z pewnością będzie konieczne. Co niezmiernie ważne, utrwalacz nie zostawia na twarzy żadnej warstwy i nie oblepia skóry. Ponadto jej nie przesusza. Jest niewidoczny, niewyczuwalny, aczkolwiek za swojego zadania wywiązuje się wyśmienicie. Dla mnie to produkt idealny i cieszę się, że instynktownie sięgnęłam po największą dostępną pojemność. Za 150ml produktu zapłaciłam 42zł. Jest dostępna również mniejsza wersja – 50ml / 21zł. Jestem w stanie zauważyć zaledwie jedną wadę, a właściwie niedogodność związaną ze stosowanego owego utrwalacza. Mimo, iż jest on bezzapachowy, to na bank nie jest pozbawiony smaku hahaha:D Sugeruję więc, aby podczas rozpylania produktu, wargi możliwie mocno zacisnąć, gdyż doświadczenie smaku kosmetyku na wargach nie jest tym, na co koniecznie będziecie mieć ochotę. Mimo tej niedogodności produkt oceniam jako rewelacyjny. Bez wahania przyznaję mu 5/5 i serdecznie polecam jego wypróbowanie.

Inglot Refreshing Face Mist 1

Inglot Refreshing Face Mist 2

Inglot Refreshing Face Mist 3

Inglot Refreshing Face Mist ➤ Odświeżająca mgiełka do twarzy do cery suchej i normalnej

Mgiełka wzbogacona jest o ekstrakt z brzoskwini, który wykazuje działanie nawilżające i odżywcze. Ponadto oczyszcza i odświeża skórę, a także ją regeneruje. W składzie owy ekstrakt znajduje się dość wysoko, gdyż już na 8 miejscu, jednak nie jest on w towarzystwie niesamowicie dobroczynnych dla skóry składników. Nie zmienia to faktu, że obiecane przez producenta odświeżenie twarzy ma miejsce, a i delikatnie jej nawilżenie udało mi się odnotować. Pierwszy raz po mgiełkę sięgnęłam dzień po zastosowaniu mieszanki kwasów – migdałowego i azelainowego, więc miejscami skóra była przesuszona, co tylko uwydatnił makijaż. Rozpylona mgiełka, sprawiła, że skóra od razu dostała zastrzyk nawilżenia. Nie było to jednak działanie długotrwałe. Z pewnością w nawilżeniu skóry nie pomaga zawarty w kosmetyku alkohol. Jest on niewyczuwalny, a w składzie widnieje niemalże na jego końcu, co nie zmienia faktu, że w produkcie skierowanym m.in. do cery suchej nie powinno go być w ogóle. Podobne odczucia mam co do silnego zapachu, który po użyciu mgiełki jest bardzo mocno wyczuwalny. Dlatego też zalecałabym czujność, szczególnie jeśli Wasza cera należy do tych wrażliwych. Moja mieszana skóra odświeżającą mgiełkę do cery suchej i normalnej bardzo polubiła, a jedyne co mam jej do zarzucenia to właśnie ten intensywny zapach. To dopiero początki naszej znajomości, ale z racji tego, że są obiecujące, produkt oceniam na 4/5. Dostępny jest on również w wersji do cery tłustej i mieszanej, jednak obie występują tylko w jednej pojemności – 50ml / 25zł. 

Jak widzicie, nowości marki Inglot są stałym punktem mojej makijażowej rutyny. Z racji właściwości przedłużających makijaż nr 1 jest dla mnie Makeup Fixer, ale i po Odświeżającą mgiełkę z przyjemnością będę sięgać. Mgiełka jest dla mnie tańszym odpowiednikiem słynnego produktu marki MAC (FIX+), a Fixer doskonale odnajduje się w roli utrwalacza z Urban Decay (All Nighter). 

Miałyście już okazję stosować nowości marki Inglot? Która z nich bardziej Was zainteresowała lub przypadła do gustu?

Miłego dnia!

Buziaki,

call2

POST NIE JEST SPONSOROWANY. OBA PRODUKTY ZOSTAŁY KUPIONE PRZEZE MNIE.

There are no comments, add yours