DEPILATORY BRAUN ➤ Silk-epil 1 KONTRA Silk-epil 9

Uroda

Heeej kochani!

Treść tego wpisu mogłaby sugerować, że wstałam dziś w sposób skazujący ten dzień na niepowodzenie, a więc lewą nogą. Jednak z racji, że takie wydarzenie nie miało miejsca, możemy uznać, że zarzuty, z którymi za moment Was zapoznam, są w pełni uzasadnione. Wiecie, że w stosunku do kosmetyków czy kobiecych gadżetów jestem wymagająca. Natomiast jeśli w grę wchodzą duże kwoty, które mam na nie wydać, to i moje oczekiwania automatycznie stają się jeszcze większe. Trudno mnie w 100% zadowolić, choć nie jest to niemożliwe. Mam kilku swoich ulubieńców, którym od lat jestem wierna, mimo ich cen, których do korzystnych zaliczyć nie można. Z pewnością jednak produkt, któremu poświęcony będzie dzisiejszy wpis, do grona tych ulubieńców się nie zalicza. Co więcej muszę przyznać, że po fali zalewających internet zachwytów oczekiwałam znacznie więcej niż otrzymałam. Otrzymałam to słowo kluczowe, gdyż omawiany produkt ➤ depilator BRAUN Silk-epil 9 otrzymałam podczas marcowego eventu marek zrzeszonych pod szyldem Procter&Gamble, w którym miałam przyjemność uczestniczyć. Jednak fakt, iż jest to produkt, który przekazany mi został za darmo, nie ma dla mnie najmniejszego znaczenia. Jeśli sama bym go kupiła, to ani nie sprawdziłby się lepiej, ani gorzej niż ten podarowany. Mniejsza jest jedynie moja frustracja. Teraz już wiem, że swojej kolosalnej ceny rynkowej po prostu nie jest wart. Dlaczego? I jak oceniam jego działanie w porównaniu do wersji podstawowej Silk-epil 1, która służy mi od lat? Odpowiedź na te pytania w dalszej części wpisu.

BRAN Silk-epil 2

BRAUN Silk-epil 3

Depilator BRAUN Silk-epil 9 to najnowocześniejszy depilator dostępny na rynku. Nie zmienia to jednak faktu, że obok szeregu zalet, dostrzegam w nim kilka istotnych wad.

ZALETY:

Wielozadaniowość dzięki 3 specjalnym nakładkom. Każda z nich przeznaczona jest do spełniania innej funkcji. Pierwsza – odpowiedzialna za masowanie depilowanej części ciała, dzięki czemu odczuwany ból ma być mniej intensywny. Druga – zapewniająca dostęp do największej powierzchni depilacji, co sprawia, że proces ma być skrócony do minimum. Trzecia – bardzo precyzyjna, stworzona do depilacji okolic bikini. Ponadto istnieje możliwość zmiany nakładki na tę golącą, a więc depilator automatycznie staje się produktem 2 w 1. Każda z nakładek dobrze spełnia swoją rolę. 

Wodoodporność, dzięki której proces depilacji przeprowadzić możemy np. w wannie. Jest to bardzo wygodne, ale oczywiście i mniej bolesne.

Sposób i czas ładowania oraz czas pracy bezprzewodowej depilatora. Akumulator urządzenia w pełni naładowany staje się już po godzinie, a daje to nam możliwość swobodnej depilacji do 40 minut. 

Wbudowana lampka. Włoski, o których istnieniu nie miałam pojęcia w końcu się ujawniły hahaha:D 

Wygląd. Depilator jest po prostu śliczny. To określenie, które jako pierwsze przychodzi mi do głowy. Biały, z fioletowymi akcentami, miejscami opalizujący na kolor jasnej perły. Jednym słowem – przystojniaczek. 

WADY:

Efekt gładkiej skóry aż do 4 tygodni. No chyba w snach! Za każdym razem gładką skórą mogłam cieszyć się przez szalone 4-5 dni, po czym włosy odrastały tak ochoczo jak zawsze. Dodać w tym miejscu muszę jednak, że moje włosy w miejscach depilowanych rosną tak ekspresowo jak te na głowie, więc może po prostu to siła wyższa. Biorąc to pod uwagę nie łudziłam się, że gładkość będzie mi towarzyszyć do 4 tygodni, liczyłam jednak na 14dni? Może chociaż 12? I z tych 10 byłabym zadowolona! No ale te 5-6 to nie jest satysfakcjonujący wynik.

Technologia MicroGrip, umożliwiająca precyzyjne usuwanie nawet najkrótszych włosów (ok 0.5mm) w moim egzemplarzu chyba nie została zastosowana hahaha:D No przysięgam, że krótkich włosów pęsety depilatora nie łapią doskonale tak jak powinny. 

 Cena. 600 zł za depilator, który wad ma niewiele mniej niż zalet? Ja bym się nie skusiła. 

Silk-epil 1 KONTRA Silk-epil 9

BRAN Silk-epil 4

BRAUN Silk-epil 5

Mój staruszek Silk-epil 1 jest ze mną od 16 roku życia. Wtedy to za zarobione w wakacje pieniądze postanowiłam zaszaleć i sprawić sobie pierwsze firmowe adidasy i owy depilator. Nie wyliczając nikomu wieku, ale oznacza to, że z przerwami służy mi już od 9 lat. Jest dziadkiem dziadków w swojej kategorii produktowej. Nie wyróżnia się finezyjnym kształtem, nie posiada wymiennych nakładek, nie jest wodoodporny, nie posiada akumulatora. Ponadto ma już mocno stępione pęsety, zdarza się mu omijać włoski, zwłaszcza te krótkie. Nie ukrywam, że proces depilacji przy jego użyciu jest dosyć żmudny, a do tego w strefie bikini chooolernie bolesny. Nie oświetla włosków, nie masuje, nie recytuje i nie tańczy na rurze. Jest jednak poczciwym sprzętem, który mimo upływu lat nadal daje sobie radę z tym do czego został stworzony – usuwaniem niechcianego owłosienia. I dopóki nie wyzionie ducha będę (czasem) po sięgać, zapewne na zmianę z nowym Silk-epil 9.

PODSUMOWUJĄC:

Po niesamowicie przychylnych recenzjach krążących w internecie, spodziewałam się depilującego cudu, a otrzymałam przeciętniaka aspirującego do oceny dobrej. Przyznaję, że depilator BRAUN Silk-epil 9 to totalny przystojniak, który do tego jest bardzo funkcjonalny. Naładowany bajerami, które jednak nie gwarantują oszałamiającego efektu. Z pewnością nie jest to urządzenie warte zainwestowania 600zł, w przypadku takiego owłosienia jak moje – rosnącego z prędkością światła. Być może jeśli Wasze włosy włosy są gęste, grube, ale rosną wolną doczekacie się cudu w postaci 4 tygodni wolnych od depilacji. Ja jednak tego nie doświadczyłam, więc i zagwarantować nie mogę. 

MOJA OCENA:

3.5 / 5

Czy sprawiłabym go sobie, gdyby nie został mi podarowany?

NIE.

Skoro nie widać dużej różnicy to pozostaję wierna dziadkowi depilatorowi. Nie spełnia on moich oczekiwań i zdradzam go z maszynką do golenia i ulubionym żelem, ale i nowość od BRAUN nie jest ideałem.

Nie ukrywam, że jestem baaardzo ciekawa czy to ja jestem dziwna, że moja recenzja depilatora marki BRAUN tak bardzo różni się od innych czy Wy skusiłyście się na zakup i macie podobne zdanie?

Miłego dnia!

Buziaki

call2

POST NIE JEST SPONSOROWANY.

DEPILATOR OTRZYMAŁAM W PREZENCIE OD MARKI BRAUN PODCZAS EVENTU, O KTÓRYM PISAŁAM TU.

There are no comments, add yours