Odżywka Xlash - tuning dla rzęs?

Polecam, Uroda

Heeej kochani!

Gdybym za napisanie tej recenzji miała się wziąć 2 miesiące temu to narzekań nie byłoby końca. Musiałabym zalać Was swoją frustracją i niezadowoleniem wynikającym z braku jakichkolwiek, nawet tych najmniejszych, efektów stosowania słynnej odżywki do rzęs Xlash. Jednak wiem, że każdy produkt u każdej z nas może działać inaczej, dlatego też uzbroiłam się w cierpliwość, a ona w końcu została mi wynagrodzona.

Z pierwszym dniem lutego minęły dokładnie 4 miesiące od momentu, kiedy odżywkę Xlash zaaplikowałam na swoje rzęsy po raz pierwszy. Zgodnie z zaleceniami producenta Xlash nanosiłam raz na dobę – przed snem, po dokładnym demakijażu i jedynie raz przeciągałam mini pędzelkiem po górnej podstawie rzęs. Z racji tego, że w ciągu ostatnich miesięcy ani razu nie spałam jak normalny człowiek to wiedziałam, że na magiczny transfer odżywki na dolne rzęsy, co ma miejsce podczas snu, nie miałam co liczyć. Jednak fakt ten w ogóle mnie nie martwił, bo na wzroście dolnych rzęs mi nie zależało.

xlash 5

xlash 6

xlash 8

xlash 9

xlash 7

OBIETNICE & RZECZYWISTOŚĆ:

Producent obiecuje, że pierwsze efekty stosowania odżywki są widoczne już po 3-4 tygodniach od dnia rozpoczęcia kuracji.  TAK / NIE? 

NIE w moim wypadku. Po 3-4 tygodniach efektu stosowania nie zauważyłam nawet najmniejszego. Ponadto po 8 tygodniach kuracji moje spostrzeżenia były podobne.

Producent obiecuje, że efekt finalny <o tym, co się na niego składa za chwilę> będzie widoczny po 12-16 tygodniach od dnia rozpoczęcia kuracji. TAK / NIE?

TAK! Moje rzęsy po 12 tygodniach, czyli 3 miesiącach dostały ogromnego kopa do wzrostu. Nie dość, że stały się zauważalnie dłuższe, to było ich więcej. Po 16 tygodniach, czyli 4 miesiącach urosły jeszcze odrobinę. 

Po zakończonej kuracji rzęsy stają się o 40% dłuższe. TAK / NIE?

TAK! Naprawdę jest ktoś, kto mierzy sobie rzęsy, po to, aby wyciągnąć wnioski, czy faktycznie uzyskaliśmy oczekiwany przyrost? Hahahahaha, no ja nie:D Uważam, że moje rzęsy są duuużo dłuższe, niech będzie, że mniej więcej o 30-40%.

Po zakończonej kuracji rzęsy stają się o 30% gęstsze. TAK / NIE?

TAK! Znowu nie powiem czy jest to dokładnie 30%, ale wzrost gęstości moich rzęs jest w moim mniemaniu spory. Skoro widzą to inni to znaczy, że robota została wykonana.

Po zakończonej kuracji rzęsy stają się o 20% mocniejsze. TAK / NIE?

Ktoś, kto sformułował to kryterium z pewnością opuścił niejeden wykład na studiach. Cele muszą być przede wszystkich mierzalne. Ma ktoś pomysł jak zmierzyć moc rzęs? Sorry, ja nie:D To kryterium to jakiś żart. Chociaż możemy sprawdzić ile rzęs wypadnie nam gdy je pociągniemy przed & po stosowaniu kuracji hahahahaha;D Ktoś chętny? Zaczynam zapisy! 😀

PLUSY & MINUSY:

+

+ Działanie. Choć w moim wypadku z opóźnieniem, ale jednak pojawiły się obiecywane efekty. Rzęsy są dłuższe i gęstsze. Git!

+ Skład. W teorii, mniej inwazyjny niż w innych tego typu produktach na rynku i bardziej naturalny. W praktyce, zastosowanie substancji o udowodnionym działaniu. Połączenie wyciągu z korala czerwonego <który wspomaga regenerację tkanek i zwiększa aktywność mieszków włosowych> z owocami chebułowca i liśćmi urzetu barwierskiego <odpowiedzialnymi za wzrost i przyciemnienie rzęs> się sprawdza.

+ Wydajność. Mniejsze opakowanie, na które się skusiłam powinno posłużyć na 5 miesięcy kuracji. Po ponad 4 miesiącach kuracji  stwierdzam, że moje posłuży mniej więcej na kolejne 1,5 – 2. Wydajność może się okazać większa niż deklarowana, a to jest zawsze na plus!

+ Opakowanie & Aplikacja. Opakowanie jest wykonane solidne z dbałością o estetykę. Napisy się nie ścierają, co niezmiernie mnie cieszy. Opakowanie szczelnie się zamyka i spokojnie możemy zabierać je w podróż bez obawy o przykrą niespodziankę. Odżywkę nanosimy przy pomocy cieniutkiego pędzelka, który jest miękki i nie drapie górnej powieki. Z czasem nie ulega zużyciu i wygląda tak jakby był nieużywany. 

+ Przydatność do zużycia po otwarciu. Od pierwszego użycia kosmetyku mamy 8 miesięcy na jego zużycie. Ten stosunkowo okres uważam za duży plus.

– Podrażnienie górnej linii rzęs. U mnie wystąpiło już chwilę po pierwszym użyciu. Powieka szczypała i była obolała. Ten stan utrzymywał się przez pierwszy tydzień kuracji.

– Przyciemnienie górnej linii rzęs. Wystąpiło po pierwszej aplikacji i jest widoczne od tego momentu. Zniknie dopiero po zaprzestaniu używania produktu. Osobiście mi to nie wadzi, bo codziennie nakładam na powiekę korektor wyrównujący jej koloryt, natomiast jeśli się nie malujecie to może być to widoczne.

– Cena. Za mniejsze opakowanie odżywki Xlash o pojemności 3ml musimy zapłacić 199zł. Wersję PRO o pojemności 6ml możemy kupić za 290zł. Ja swoje opakowanie kupiłam na targach kosmetycznych i zapłaciłam 120zł, co nadal nie jest małą kwotą. 

MOJE EFEKTY:

Rzęsy saute przed kuracją / Rzęsy saute po 4 miesiącach kuracji

Xlash 2

Rzęsy pomalowane Benefit They’re Real przed / Rzęsy pomalowane Le volume de Chanel po 

Xlash 3

MOJA OCENA:

4 /5

Na efekty musiałam czekać zdecydowanie dłużej niż wszystkie znane mi osoby, które używały odżywki Xlash. Nie zmienia to faktu, że teraz moje rzęsy wyglądają dużo lepiej niż jeszcze kilka miesięcy temu. Zmiany są widoczne i bardzo mnie cieszą. Oczywiście po zaprzestaniu korzystania z Xlash rzęsy po jakimś czasie wracają do swojego stanu naturalnego. Cudów nie ma. Słyszałam, że kiedy po pełnej kuracji zaczynamy odżywkę stosować 2-3 razy w tygodniu tylko dla podtrzymania kuracji to również rzęsy z czasem przestają zachwycać. No cóż – życie. Póki mam jeszcze odżywkę w opakowaniu to stosuję ją bez zmian, a jak się skończy to pomyślimy co zrobić dalej.

Jestem zadowolona z efektów, jakie uzyskałam, więc mogę odżywkę Xlash szczerze polecić. Jeśli szukacie odżywki, która stuninguje Wasze rzęsy to ta faktycznie to robi. Co myślicie o uzyskanych efektach? Wiele dziewczyn uzyskuje prawdziwy busz na oku, ale u mnie też nie jest źle, szczególnie kiedy zrobię hennę. Tak hennę zrobię, może jutro:)

Wracam do pracy,

buziaki,

Logo CallMeBlondieee

POST NIE JEST SPONSOROWANY, A ODŻYWKA XLASH KUPIONA PRZEZE MNIE.

Ps. Xlash możecie kupić TU

 

There are no comments, add yours