Heeej kochani!
Jak tylko się dowiedziałam, że do nowego numeru (02/2015) magazynu ELLE dołączony zostanie krem do rąk L’occitane to uwierzcie, że czekałam na dzień jego publikacji jeszcze bardziej niż zwykle. Byłam pewna, że połączenie najciekawszej pozycji prasy kobiecej z najlepszym kremem do rąk na świecie to duet, którego nic nie będzie w stanie przebić. Dlatego też jak tylko nowy numer się ukazał, od razu ruszyłam do sklepu. Sprawiłam sobie nie jedną jego sztukę, a dwie. A szczerze to zastanawiałam się czy przypadkiem nie kupić trzeciej hahaha:D Spośród <teoretycznie> dostępnych 6 zapachów, u mnie dojrzałam jedynie 2. Wyboru nie miałam zatem zbyt dużego, choć może to i dobrze, przynajmniej oszczędziłam sobie trudu podjęcia decyzji. W ten oto sposób w moje ręce trafiły dwa identyczne wydania świeżutkiego ELLE (02/2015) oraz krem do rąk o zapachu mleczka migdałowego oraz ten o zapachu peonii.
Liczyłam naprawdę na wiele w kwestii pielęgnacyjnej, bo jak wiecie wersję z 20% zawartością masła shea wielbię od lat. Dokładnie od 3. Na początku zeszłego roku zdecydowałam się nawet na największą pojemność, tj. 150ml, która jest tak wydajna, że służy mi do teraz. Wersja, którą posiadam to nie tylko najlepszy krem do rąk L’0ccitane, ale najlepszy produkt do pielęgnacji dłoni jaki w życiu stosowałam. Krem jest gęsty, ekstremalnie nawilżający i odżywczy. Do tego w pakiecie otrzymujemy niesamowity zapach. Całość na naszych dłoniach utrzymuje się aż do mycia, a po nim dłonie nadal są gładkie. Po prostu ideał. Jak wypadła wersja mleczko migdałowe oraz peonia?
Wypadły dokładnie tak samo, czyli blado. Po ich użyciu owszem pojawia się uczucie nawilżenia, ale nie jest ono tak spektakularne jak opisane wyżej. Konsystencja kremów jest dużo rzadsza, więc wchłania się szybciej, ale i szybciej zużywa. Zapach w obu przypadkach nie powala. Choć peonia to nawet bym powiedziała, że nieco odpycha.
Pomimo, że kremy dodane do magazynu Elle nie oczarowały mnie swoim działaniem to bardzo się cieszę, że miałam ich okazję użyć. Zawsze zastanawiałam się jak sprawdzają się pozostałe wersje kremów do rąk tej marki. Teraz wiem, że wersja podstawowa jest nie do pobicia. Super, że polskie wydania magazynów przestają odstawać od zagranicznych i możemy w nich znaleźć ciekawe dodatki. Za cenę 9.99zł dostajemy rewelacyjny magazyn i krem do rąk L’occitane o pojemności 10ml. U jednych produkt może się sprawdzić dobrze, u innych słabiej, ale za niewielką cenę mamy możliwość przetestowania droższego produktu bez narażania się na duże straty.
Ja pozostanę wierna wersji z 20% zawartością masła shea, bo to najlepszy krem do rąk L’occitane i tę wersję szczerze polecam! Miałyście okazję jej używam lub sprawdzić jak działają inne? Co myślicie o takich gratisach dołączanych do gazet?
Pozdrawiam,
Callmeblondieee
POST NIE JEST SPONSOROWANY, A MAGAZYN KUPIONY PRZEZE MNIE.