Czym zaskakuje Shedor? Relacja z premiery nowej na polskim rynku marki.

Uroda

Heeej kochani!

Blogowanie, tak jak każda pasja czy praca, nierozerwalnie łączy się z pewnymi obowiązkami, ale i przywilejami. Niewątpliwie najbardziej cennym z przywilejów jest możliwość podróżowania, poznawania nowych ludzi, produktów, marek i historii z nimi związanych. Nie oznacza to jednak, że jestem w stanie (i tak naprawdę również chcę), wszędzie dotrzeć. Nadal bowiem zdarzają się sytuacje, że dana marka zaprasza blogera na event, a później naciska na rewanż w postaci publikacji postu z jego relacją. Serio? Naprawdę się komuś wydaje, że to nasz obowiązek? A uwierzcie, że nawet gigantom zdarzają się imprezy totalnie nieudane i takie, nad których organizacją co najwyżej można płakać niż się zachwycać hahaha:D Na całe szczęście są i takie marki, które jednoznacznie okazują szacunek blogerom i eventy dopracowują w najmniejszych szczegółach. A wtedy podzielenie się relacją z czytelnikami to sama przyjemność. Dzisiaj więc będzie przemiło, bo taki też czas spędziłam wczoraj na premierze nowej na polskim rynku marki Shedor.

Historia związana z początkami marki jest naprawdę niezwykła. Przenieśmy się o kilkadziesiąt lat wstecz – do połowy ubiegłego wieku. Wtedy to Wanda Zwoździak pod okiem swojej mentorki Heleny Rubinstein (tak, tej Rubinstein) opracowuje krem przeciwzmarszczkowy według swojej receptury. Krem produkuje przez lata, ale używa go jedynie ona i garstka jej klientek. Wiele, wiele lat później, bo w 2010 roku nadchodzi jednak przełom. Kobieta poznaje Żanetę Jurek (prezes francuskiej marki kosmetyczno – technologicznej), która zmaga się blizną na ramieniu, będącą skutkiem poparzenia i przygotowuje dla niej porcję kremu do wypróbowania. Testy wypadają na tyle pomyślnie, że 4 lata później unowocześniona i wzbogacona o cząsteczki kwasu Omega docierającego do do głębszych warstw skóry wersja, trafia do szerokiej sprzedaży. 

Musicie przyznać, że historia marki jest niesamowita, ale co to zdecydowanie za mało, aby przekonać konsumenta do wypróbowania tych kosmetyków. Shedor to nie tylko historia o realizowaniu marzeń i pasji, ale i bogate w naturalne składniki kosmetyki o działaniu nawilżającym, przeciwzmarszczkowym i odmładzającym. Obecnie w ofercie marki znajdują się 3 produkty: energizujący nektar na dzień (25+), wzmacniający krem anti-aging na dzień i na noc (35+) oraz suplement diety. Ten, który z przyjemnością przetestuje na sobie to oczywiście pierwszy z wymienionych, który zapowiada się baaardzo obiecująco. Z racji swojego wieku oraz faktu, iż nie mogę przyjmować żadnych suplementów nie będę w stanie podzielić się z Wami refleksjami dotyczącymi dwóch pozostałych produktów. Jednak opinię na ich temat z pewnością za jakiś czas poznacie z innych blogów, prowadzonych przez dziewczyny nieco starsze ode mnie. 

Wspomniałam już o kilku ciekawych aspektach, którymi zainteresowała mnie marka Shedor, ale nie mogę nie wspomnieć jeszcze o dwóch, obok których nigdy nie przejdę obojętnie. To oczywiście opakowania kosmetyków oraz ich zapach. Nie są to kwestie najważniejsze, ale nikt mi nie wmówi, że podśmierdujący krem w brzydkim opakowaniu to coś, na co czeka współczesna konsumentka. Tutaj marka Shedor spisała się na medal, bo zapach kremów jest subtelny, ale piękny. A opakowania najwyższej jakości. Szczególnie cenię sobie opakowania z pompką czy innego typu dozownikiem, dlatego już cieszę się na myśl o rozpoczęciu stosowania energizującego nektaru. Póki co korzystam z kremu Revitalizing Supreme, więc nektar musi poczekać chwilę na swoją kolej. Kiedy będę już miała wyrobione na jego temat zdanie to możecie spodziewać się recenzji. Nie ukrywam, że liczę na wiele i mam nadzieję, że się nie rozczaruję. Oby piękna otoczka marki szła w parze z widocznymi efektami na skórze.

A teraz zostawiam Was ze zdjęciami z eventu, miłego oglądania!

Shedor 9

Shedor 2

Shedor 1

Shedor 7

Shedor 8

Shedor 10

Pozdrawiam,

Logo CallMeBlondieee

POST NIE JEST SPONSOROWANY.

Ps. Wyedytowałam przez chwilą filmik, który nagrałam przed wyjazdem, ale niestety internet w Starbucks jest tak lichy, że mimo wielokrotnych prób  nie mam możliwości przesłania go:/ Możecie się więc spodziewać go na moim kanale jutro późnym wieczorem, kiedy będę już w swoim mieszkanku:) 

Ps. 2 Zdecydowanie jestem domatorem – 2 dni poza domem i już mnie nosi! 😀

Ps. 3 Dziękuję za uwagę i uciekam na spotkanie.

Ps. 4 Lubicie czytać tego typu posty z relacjami z eventów?

Ps. 5 To już naprawdę koniec, obiecuję!

Buziaki,

Basia

Shedor 5

There are no comments, add yours