Heeej kochani!
Dzisiejszy wpis jest jedynie przedsmakiem tego, o czym będę opowiadać jutro na moim kanale! Gdzie? Ooo TU. Przypominam, że jutro startujemy z tygodniem z #callmeblondieee, co oznacza, że od poniedziałku do niedzieli ➤ codziennie wieczorem będzie na Was czekać nowy film ♥︎♥︎♥︎. Mam nadzieję, że będzie to miła rekompensata za brak nowych filmów w ostatnich tygodniach. Tyle o planach związanych z działalnością YT’ową w najbliższym czasie, a teraz czas na temat główny tego wpisu ➤ urlopowe zakupy z L’OCCITANE!
L’OCCITANE to jedna z tych marek, która swoją uwagę koncentruje nie tylko na produkowaniu wysokiej jakości kosmetyków wpisujących się w potrzeby bardzo wymagających konsumentów, ale i zwraca uwagę na pochodzenie danych surowców, a także odpowiedzialna społecznie i angażująca się w szeroko pojętą pomoc innym. Dla mnie to marka przez cały czas nieodgadniona, a moja wiedza na temat jej produktów jest myślę, że mizerna. Za to doskonale jestem zaznajomiona z absolutnym bestellerem marki, którym jest krem do rąk z 20% zawartością masła shea. Krem ten ratuje moje dłonie z największych opresji. Wiatr, niska temperatura, obcowanie ze środkami chemicznymi? Dla niego nie ma sytuacji bez wyjścia. Ulubieniec od lat i na lata! Kupiony w zestawie z kremem do stóp z 15% zawartością masła shea. Z owego specyfiku nie miałam jeszcze okazji korzystać, ale jak tylko obecny krem do stóp wyzionie ducha to z pewnością szybko to nadrobię. Pojemność każdego z kremów to 30ml, a cena w PL 29.90zł.
Drugi krem do rąk, którego działania szczerze mówiąc nie jestem pewna, a co więcej chyba się obawiam, że tak jak inne wersje zapachowe może mnie rozczarować. Jednak jego zapach i fakt, iż podczas całego naszego urlopu nie skusiłam się na zakup choćby jednej innej rzeczy, sprawiły iż postanowiłam zaryzykować i kupić większą pojemność (75ml) kremu do rąk o zapachu kwiatu wiśni. Na stronie internetowej dostępny jest za 65zł, co umówmy się, że jest rozbojem w biały dzień. Jeśli jego działanie pielęgnujące będzie zadowalające to nie będę kręcić nosem, a jeśli nie to będzie to gwóźdź do trumny zapachowych produktów do rąk z L’OCCITANE.
Do dokonanych zakupów otrzymałam 2 próbki kremu Ultra Rich Face Cream oraz Hydration Cream, które poczekają na lepsze czasy, gdyż póki co z mojej pielęgnacji cery jestem zadowolona i nie widzę sensu, aby przy niej za bardzo majstrować.
Tyle na dziś, dajcie znać czy z którymś z produktów marki L’OCCITANE miałyście już styczność czy mój wpis o mocno marudnym tonie sprzed kilku miesięcy skutecznie do tej marki Was zniechęcił 😀
Buziaki,
POST NIE JEST SPONSOROWANY. KREMY ZOSTAŁY KUPIONE PRZEZE MNIE.