Kochane ♥︎

Gwarna niczym Nowy Jork. Kosmopolityczna niemniej aniżeli Berlin. Ilością rowerów w miejskiej przestrzeni szokująca niczym Amsterdam. Zabudową tak niesamowicie zbliżona do Torunia. Widokiem rozpościerającym się z okrągłej wieży zachwycająca zupełnie jak Bydgoszcz. Jaka, w moich oczach, jest KOPENHAGA? 

Krążące o niej opinie postanowiłam zweryfikować. Pewnego, niezbyt aurą rozpieszczającego, listopadowego wieczoru, spędzając czas w moim domowym biurze i tworząc świąteczną listę prezentów dla bliskich, wpadłam na pewien pomysł. Współpartnerką wyjazdu, postanowiłam uczynić osobę, dla której podróżowanie to niezaprzeczalna pasja. Swój plan momentalnie wcieliłam w życie. Od chwili rodzącego się w głowie pomysłu do jego pełnej realizacji nie minęła nawet doba. Za to kolejne dni i tygodnie upływały w ślimaczym tempie, co tylko pobudziło mój, i tak z dnia na dzień rosnący, podróżniczy apetyt. Oczekiwań w końcu nadszedł kres. Przyszła pora na spakowanie walizki oraz udanie się na lotnisko ♥︎.

Widniejąca na biletach lotniczych data wylotu & powrotu (20/22.01) nie budziła żadnych wątpliwości. Czekał nas cudowny weekend w Kopenhadze! Adnotacja dotycząca lotniska docelowego nagminnie zbierała jednak pytania osób trzecich. Gdańsk → Malmö? Niewiele osób zdaje sobie sprawę z tego, że odległość dzieląca szwedzkie Malmö i duńską stolicę jest mniejsza, aniżeli ta dzieląca Kopenhagę i sąsiadujące miasta w samej Danii. Dzięki otwartemu (wraz z początkiem maja 2000 roku) mostowi, spięte zostały dwa miasta leżące na przeciwległych krańcach cieśniny Sund. Przeprawa ta jest najdłuższym mostem świata łączącym dwa państwa, choć wartość 7,8km trudno uznać za zawrotną. Z widokiem towarzyszącym przeprawie dyskutować natomiast nie można → jest po prostu obłędny! A kiedy walory wizualne spotykają z finansowymi, oznacza to, że wybrana przez nas opcja jest tą najkorzystniejszą niemal pod każdym względem. Warto mieć bowiem na uwadze fakt, iż wybierając międzynarodowy port lotniczy Kopenhaga – Kastrup, skazani jesteśmy na skorzystanie z usług operatora SAS Scandinavian Airlines bądź Polskich Linii Lotniczych LOT. A umówmy się, że kiedy w planach mamy weekend w jednej z najdroższych stolic europejskich to zgodnie z regułą // 48H & 1000PLN // warto do wydatków podejść rozważnie. A odpowiedź na pytanie Kopenhaga – Kastrup & 2 x 300PLN kontra Malmö – Sturup & 2 x 39PLN wydaje się być prosta! #OnBoardWithWizzAir ♥︎

W piątkowe popołudnie, po najkrótszym locie (0h38MIN!), jaki miałam przyjemność doświadczyć i niespełna godzinnej przeprawie z lotniska, dotarłyśmy do 4* hotelu Scandic Copenhagen (590PLN). Hotel ten zlokalizowany jest nieopodal dworca głównego i bezsprzecznie stanowi wyśmienitą bazę noclegową. Po ekspresowym zameldowaniu się, a także odświeżeniu, wyruszyłyśmy na podbój miasta.

Swoje pierwsze kroki skierowałyśmy w kierunku dawnego zamku królewskiego, który do 1794 roku był siedzibą króla Danii. Christiansborg (50-150DKK // 25-75PLN) zlokalizowany na wyspie Slotsholmen, mieści obecnie duński parlament, biura rządu, a także muzea, których zwiedzenia trudno sobie odmówić. Zachwyca absolutnie wszystko – począwszy od pomieszczeń zajmowanych przez parlament (Folketing), poprzez eksponaty zgromadzone w Muzeum Teatru (Teatermuseet), na Bibliotece kończąc. 

Kolejnym punktem na naszej liście było zaliczenie Muzeum Rekordów Guinessa (125DKK // 62.5PLN). Choć początkowo miałyśmy pewne obiekcje, szybko okazało się, że tego miejsca po prostu nie można pominąć! Muzeum dysponuje nie tylko ỗåczęścią teoretyczną, ale także interaktywną strefą, w której z częścią rekordów możecie zmierzyć się same! Jak zapewne się domyślacie → w trakcie naszej godzinnej wizyty żaden z rekordów nie został pobity hahahahahahahaha 😀

Ps.

Czy wiecie, że?

→ Najwyższym człowiekiem na świecie był Robert Wadlow, który mierzył aż 272CM wzrostu? 

→ Najpopularniejszą marką produkującą okulary słoneczne jest Ray-Ban, a dobowa  produkcja opiewa na 125000 sztuk?

→ Najbardziej kosztownym spotem reklamowym świata (33 miliony $) był ten stworzony na potrzeby kampanii reklamowej lansującej słynne perfumy Chanel № 5?

Przyzwoitość nakazuje mi publiczne przyznanie się do tego, iż po popołudniu pełnym wrażeń, udałyśmy się do Friday’s, gdzie obie wciągnęłyśmy ogromnego burgera, a w przerwie sączyłyśmy kubańskie mohito ♥︎. Wieczorową porą leniwie przechadzałyśmy się Strøget – największym deptakiem Kopenhagi, będącym częścią dzielnicy zła, na którym fantastyczne wystawy butików Louis Vuitton czy Gucci nakłaniają do grzechu!

Kolejny dzień rozpoczęłyśmy o wczesnej porze, plan zwiedzania miał być bowiem dość napięty. Po uchyleniu kotar okazało się jednak, iż świat za oknem spowity jest gęstą mgłą, a ohydnej aurze towarzyszy fikuśna mżawka. Mimo fatalnej pogody, udałyśmy się na zdjęcia, które w ramach wpisu z cyklu OOTD będziecie mogły zobaczyć już niebawem. Kolejnym punktem była Okrągła Wieża (Rundetårn), w której mieści się uniwersyteckie obserwatorium astronomiczne. Słynna wieża ma 35M wysokości, a na jej szczyt wiedzie spiralna rampa długości 210M. Ze szczytu rozpościera się widok na wszystkie kościelne świątynie, z których Kopenhaga jest niezwykle dumna, tj. od kościoła Grundtviga aż po Vor Frelsers Kirke. 

Po opuszczeniu Okrągłej Wieży (25DKK // 12.5PLN) podążyłyśmy w kierunku zespołu pałacowego duńskiej rodziny królewskiej, składającego się z czterech okazałych budowli otaczających ośmiokątny plac, w którego centralnym punkcie znajduje się konny pomnik Fryderyka V. Do wspaniałego pałacu Amalienborg dotarłyśmy na kilka minut przed godziną 12, dzięki czemu już chwilę później mogłyśmy być świadkami uroczystej zmiany warty. Nie sposób było nie zwrócić uwagi na umundurowanych gwardzistów. Niebieskie spodnie, granatowe kurtki i do tego wieeelkie czarne bermyce na głowach. Mówi się, iż gwardziści nie są takimi sztywniakami jak strażnicy pałacu Buckingham, jednak nawet #selfie nie wyprowadziło ich ze stanu mentalnej równowagi.

Po zakończeniu widowiskowej zmiany warty przez pałacem Amalienborg, swoje kroki skierowałyśmy w kierunku kolorowego kopenhaskiego nabrzeża. Turyści wprost uwielbiają Nyhavn. Nie sposób bowiem oprzeć się urokowi tego miejsca! Małe domki z jaskrawymi elewacjami, ulokowane po obu brzegach. W nich tysiące turystów okupujących lewą część nabrzeża oraz tysiące mieszkańców w prawej, bardziej mieszczańskiej jego sekcji.

Leniwy, jak się wydawało spacer dowiódł nas aż do słynnej Opery, zaprojektowanej przez duńskiego architekta Henniga Larsena. Ściany budynku pokryte są wapieniem i marmurem, a sufit w głównej sali koncertowej zdobi tysiące listków wykonanych z 24-karatowego złota. 

Punkt, którego będąc w Kopenhadze nie można pominąć? Każdy turysta spiesznie odpowie, iż to Mała Syrenka, przedstawiająca tytułową bohaterkę baśni Andersena. Rzeźba ma 125CM wysokości, waży niespełna 200KG. Trudno określić ją jako zjawiskowo piękną, co dziwi – wielu artystów zapewne poczuło się nią zainspirowanych, bowiem w wielu miastach powstały kopie owego posągu. Z naszymi wątpliwymi umiejętnościami postanowiłyśmy darować sobie tworzenie własnej wersji znanej syrenki i udałyśmy się na pyszną kolację o włoskich korzeniach. Jak się wieczorem okazało, tylko tego dnia pokonałyśmy aż 17KM, nie dajcie się więc nabrać na krążące w sieci historie o tym, jakie miasto jest skoncentrowane i stosunkowo niewielkie w swych rozmiarach. 

Kopenhaga z pewnością ma w sobie ogromny urok i warto poświęcić jej czas.

♥︎

Warto samej sobie podarować możliwość oderwania się od codzienności, poznania nowego miejsca, nowej kultury i takich też smaków. Szczególnie, że cykl wpisów // 48H & 1000PLN //, który zapoczątkowałam to sposoby na to, aby weekend spędzony w jednej z europejskich stolic obfitował w atrakcje, a jego łączny koszt nie przekroczył granicy 1000PLN. Kopenhaga w tym budżecie? Zdecydowanie TAK i to z ogromem atrakcji, historii miasta i jego smaków ♥︎.

Mam nadzieję, że moja relacja KOPENHAGA w 48H // Weekend’owy przewodnik po stolicy Danii ♥︎ // przypadła Wam do gustu.

Dziękuję pięknie za Waszą uwagę!

♥︎

POST NIE JEST SPONSOROWANY.