CMB x BERLIN ➤ RELACJA Z WYJAZDU ♥︎♥︎♥︎

Podróże

Heeej kochane!

Emocje towarzyszące zeszłotygodniowemu wyjazdowi już opadły, więc z przyjemnością zabieram się za przygotowanie relacji dla Was ♥︎♥︎♥︎. Wiem, że zawsze z chęcią zaglądacie do wpisów o tej tematyce, a nawet nie wyobrażacie sobie jaką przyjemność sprawiają mi wiadomości od tych z Was, które przedstawioną przeze mnie trasę postanowiły odtworzyć! Dlatego też dzisiaj zapraszam na post CMB x BERLIN i obszerną relację z weekendowego wypadu do stolicy Niemiec.

Choć w Berlinie miałam okazję być już kilka razy, na każdy kolejny spędzony w tym mieście weekend niezmiernie się cieszę. Każdy wyjazd, a już w szczególności ten dwudniowy, niewiążący się z nadmiernym obciążeniem pracą po powrocie, wyzwala we mnie radość nie do opisania. Jestem zdania, że fundusze przeznaczone na edukację czy podróże, które pozwalają poszerzyć nasze horyzonty, to najlepsza inwestycja, jaką możemy poczynić. Nie oznacza to jednak, że taki wyjazd musi wiązać się z dużym kosztem. Jestem pewna, że po lekturze tego wpisu same przyznacie mi rację i nabierzecie chęci do planowania urlopu w tej skróconej formie. Ja nie wyobrażam sobie, aby na przestrzeni roku nie zaliczyć ich co najmniej kilku. Ciekawe miasto to jednak dopiero połowa sukcesu. Choć uwielbiam podróżować sama, to przyznaję, że do pełni szczęścia potrzebne jest jeszcze towarzystwo osoby, z którą wiecie, że wyjazd nie może się nie udać. Dla mnie taką osobą jest moja przyjaciółka Wera ♥︎♥︎♥︎. Dwie wariatki, dwie blondynki, dwie spragnione poznawania świata dziewczyny, a także dwie lubujące się w doskonałej kuchni (choć wiecznie w trybie fit) smakoszki. Jesteście ciekawe naszego wyjazdu? Zapraszam na zapoznania się z poniższą relacją.

Jako idealną datę wyjazdu określiłyśmy piątek (26.02), a za idealny środek transportu uznałyśmy samochód. Mimo iż z Bydgoszczy dojazd pociągiem EIC jest naprawdę komfortowy i zadziwiająco ekspresowy (4h), bilet w jedną stronę kosztuje 39€. Wydawać by się mogło, że nie jest to wygórowana cena, jednak koszt podróży w tym wypadku (2 strony & 2 osoby) plasuje się w przedziale 700 – 750zł. Samochodem natomiast trasa 400km x 2, z uwzględnionym biletem parkingowym w hotelowym parkingu podziemnym (34€ ze zniżką za 2 doby) oraz opłatą za użytkowanie autostrady (35zł x 2) wyniosła nas o 300zł mniej. Trasa BDG – BERLIN upłynęła nam niesamowicie przyjemnie, a już po 4 godzinach od przekroczenia granicy miasta byłyśmy w hotelowym holu. Hotel, na który się zdecydowałyśmy to PARK INN by Radisson Blu (4*), usytuowany przy Alexanderplatz. Miejscówka jest to wprost wymarzona, więc jeśli planujecie weekend w Berlinie to gorąco zachęcam do zarezerwowania noclegu właśnie w jej okolicy. My robiąc to z miesięcznym wyprzedzeniem, za 2 doby w pokoju dwuosobowym (na 23 piętrze ♥︎♥︎♥︎) zapłaciłyśmy 593zł. 

Mając przygotowany plan wyjazdu, wiedziałyśmy, że czeka nas dzień pełen zakupowych dylematów, wrażeń, podejmowania ważnych decyzji, ale i laby, a przede wszystkim kulinarnych uniesień. Z przyjemnością spacerowałyśmy, ale równie chętnie korzystałyśmy z metra, kiedy odległość do pokonania przekraczała nasze chęci. Korzystając z linii U2 przemierzyłyśmy 12 przystanków (ze stacji Alexanderplatz do Wittenbergplatz) i znalazłyśmy się w słynnym KaDeWe. Jednym z tych domów handlowych, które naprawdę robią oszałamiające wrażenie. Nie mam na myśli jedynie znajdujących się w jego wnętrzu butików, ale i bryłę budynku, a także elewację. Zapytacie o cel, który nakłonił nas do zajrzenia do KaDeWe? I na jego wyjawienie przyjdzie pora, jednak nastąpi to w ramach innego wpisu. Jak zapewne doskonale możecie to sobie wyobrazić, caaałe popołudnie minęło nam na buszowaniu, buszowaniu i buszowaniu raz jeszcze. 

Sobota była dniem nie do przewidzenia. Dzień rozpoczęłyśmy od ewakuacji z 23 piętra budynku, po tym jak u stóp naszego hotelu pojawiły się wozy strażackie, a także służby medyczne. Po opuszczeniu murów hotelu udałyśmy się na śniadanie do pobliskiego Starbucks. Po 9tej byłyśmy zwarte i gotowe do zwiedzania miasta. Naturalnie pierwszym punktem naszego planu był wjazd na Wieżę Telewizyjną ( Fernsehturm). Kiedy jednak naszym oczom ukazała jakże okazała kolejka do kas biletowych, zgodnie uznałyśmy, że to znak, że powinnyśmy wrócić w to miejsce wieczorem. Udałyśmy się więc na spacer zahaczając o Berliński Ratusz (Berliner Rathaus), który od 1991 roku stanowi siedzibę burmistrza zjednoczonego miasta. Na trasie przebiegającej od Ratusza do kolejnych miejsc tj. Katedra (Berliner Dom) czy Wyspa Muzeów (Museuminsel) jest jedno takie, które będąc w Berlinie koooniecznie musicie odwiedzić!

CMB x BERLIN 2

CMB x BERLIN 3

CMB x BERLIN 4

CMB x BERLIN 5

CMB x BERLIN 6

To Akwarium Sea Life oraz Aqua Dom ➤ największa ozdoba hotelu Raddiosn Blu (Spandauer Str. 3). Bilet dla osoby dorosłej to wydatek rzędu 17€, ale gwarantuję Wam, że ta atrakcja zdecydowanie jest owej kwoty warta. O Sea Life (choć tym w Londynie) pisałam już TU. Sea Life w Berlinie może i jest mniej okazałe, ale i tak zachwyca mnogością zgromadzonych gatunków zwierząt morskich. 

CMB x BERLIN 7

CMB x BERLIN 8

Natomiast o AquaDom można pisać godzinami. W życiu nie spotkałam się z hotelem, który zamiast dziedzińca zapewnia swoim gościom widok na ogromnych rozmiarów akwarium. Co więcej specjalną windą można w kilka sekund znaleźć się w jego wnętrzu. Wnętrzu wypełnionym różnorodnymi okazami, które Cię otaczają. W cylindrycznym zbiorniku o wysokości 9m i 11.5m średnicy pływa ich aż 1,5 tysiąca. Wrażenie jest totalnie niesamowite, do tego stopnia, że nie mogłyśmy oprzeć się dyskusjom na jego temat także po opuszczeniu hotelu. Dosłownie kilka minut później dotarłyśmy do Katedry (Berliner Dom). Powstała ona za panowania Wilhelma II (1888-1918), który słynął z zamiłowania do gmachów o wielkich rozmiarach. Zachwyca rozmiarem nie tylko z zewnątrz, bowiem w jej wnętrzu kryje się ogromny ołtarz, a także organy, które w chwili powstania były największym instrumentem tego typu w kraju. Widok z Katery rozciąga się na piękną Wyspę Muzeów (Museuminsel). Jest ona jednym z najczęściej odwiedzanych kompleksów muzealnych na świecie, a od 1999 roku widnieje na Liście Światowego Dziedzictwa UNESCO. Zwiedzenie każdego z ww miejsc wiąże się z niedużym kosztem (Ratusz ➤ wstęp wolny, Katedra ➤ 7€, Wyspa Muzeów ➤ w zależności od Muezum 4-5€), więc jeśli będziecie miały ochotę to serdecznie poświęcenie na nie godziny czy dwóch polecam. 

CMB x BERLIN 9

CMB x BERLIN 10

CMB x BERLIN 11

CMB x BERLIN 12

CMB x BERLIN 13

CMB x BERLIN 14

My plan wycieczki w części do zwiedzenia zakończyłyśmy spacerem aleją pod Lipami (Unter der Linden), której zwieńczeniem jest Brama Brandenburska (Brandenburger Tor). Jest ona jedyną zachowaną bramą miasta z XIX wieku. Opracowanie projektu bramy powierzono naczelnemu architektowi Dworskiego Urzędu Budowlanego, Carlowi Gotthardowi. Wzorem do jego stworzenia były ateńskie propyleje. 

CMB x BERLIN 15

CMB x BERLIN 16

Na tym etapie zwiedzanie uznałyśmy za zakończone i udałyśmy się na FriedrichStraBe. Ulica ta to dla mnie taka, na której dwa miejsca podczas każdej wizyty w Berlinie są na liście do zaliczenia. To oczywiście sklep LUSH (pod numerem 96), a także Galeria Lafayette (76-78). O zakupach poczynionych w LUSH wpisu możecie się spodziewać już jutro ♥︎♥︎♥︎. W temacie Galerii Lafayette polecać można absolutnie wszystko. Na czele z knajpkami rzecz jasna. Mimo ekskluzywnego wystroju, który na myśl przywodzi wysokie ceny, miałyśmy okazję, aby się przekonać, że ceny są do przeżycia. A przy tym sushi było naprawdę wyśmienite (24€/2 duże rolki & wodę Evian). Po posiłku udałyśmy się ponownie do Galerii KaDeWe, a ostatkiem sił ruszyłyśmy wieczorową porą na kolację w mojej ukochanej azjatyckiej knajpce Monsieur Wuong (Alte Schönhauser Str. 46). Po zjedzeniu pyyysznych rollsów z krewetkami, kiedy to dochodziła godzina 22, udałyśmy się w kierunku Wieży Telewizyjnej. 

CMB x BERLIN 17

CMB x BERLIN 18

CMB x BERLIN 19

Wjazd na taras widokowy Wieży Telewizyjnej (Fernsehturm) to jedna z niewielu atrakcji miasta, której nie udało mi się zaliczyć podczas poprzednich wizyt w Berlinie. Dlatego też niezmiernie się cieszę, że udało się to nadrobić (13€). Jak się okazało to, iż rankiem nasze chęci osłabiła ogromna kolejka do kas, wyszło nam na dobre. Widok oświetlonej siatki ulic miasta w godzinach wieczornych zapierał dech w piersi. O dziwo wjazd na wysokość 203 metrów okazał się być przyjemnym i trwać zaledwie 40sekund. Z tej perspektywy nawet nasz hotel wydawał się być mizernych rozmiarów.

CMB x BERLIN 20

CMB x BERLIN 21

CMB x BERLIN 22

CMB x BERLIN 23

CMB x BERLIN 24

Niedziela, ponownie rozpoczęta śniadaniem w Starbucks, zakończona została równie pysznie ➤ do domu zabrałyśmy ze sobą kupione w Dunkin Donuts pączki. Jednakże przed wyjazdem udałyśmy się na spacer, zwieńczeniem którego był Mur Berliński ➤ jeden z najbardziej znanych symboli zimnej wojny i podziału Niemiec. 

Jak same widzicie ubiegły weekend pełen był wrażeń związanych z odwiedzonymi miejscami, odbytymi spacerami czy dokonanymi zakupami.

Na kolejne części relacji z weekendu w Berlinie, zaproszę Was w kolejnych dniach i zdradzę już teraz, że będą one o tematyce stricte urodowej i modowej ♥︎♥︎♥︎.

Dzisiaj serdecznie dziękuję Wam za uwagę!

Jestem baaardzo ciekawa czy w nadchodzących miesiącach planujecie jakiś weekendowy wypad, a jeśli tak to koniecznie dajcie mi znać gdzie macie ochotę się wybrać.

Buziaki,

Logo CallMeBlondieee

POST NIE JEST SPONSOROWANY.

WSZYSTKIE KOSZTY ZWIĄZANE Z WYJAZDEM ZOSTAŁY PONIESIONE PRZEZ NAS. 

 

There are no comments, add yours