Heeej kochani!
Przyznaję, że opublikowany dzisiaj OOTD, delikatnie mówiąc, niezbyt wpisuje się w obecnie panujące warunki pogodowe. Jednak ja, jak na urodzoną optymistkę przystało, wciąż mam nadzieję, iż te 2-3 kreski powyżej zera to jedynie stan przejściowy i będzie nam jeszcze dane cieszyć się wspaniałą jesienią z temperaturą oscylującą w okolicy nastu stopni. Jak najbardziej aktualny jest natomiast #beyourself, gdyż bycie sobą zawsze procentuje. Coś o tym wiem, gdyż pod naciskami osób trzecich, zdarzało mi się zachowywać w taki sposób, jaki ktoś tego ode mnie wymagał. Chcąc dopasować się do grupy i uzyskać jej akceptację nie zawsze byłam w 100% sobą. W danych momentach byłam pewna, że postępuję we właściwy sposób, jednak z perspektywy czasu wiem, że bycie lubianą i akceptowaną przez wszystkich nie jest możliwe, że dostosowywanie się do innych na siłę nie ma sensu i że nie niesie to za sobą wzrostu samoakceptacji czy poprawy nastroju. Z ogromu znajomych ostała się niewielkich rozmiarów grupka, za to taka, która akceptuje i ceni mnie taką, jaką jestem i dzięki nim zawsze jestem sobą. Nie muszę nikogo udawać, mogę robić to, co sprawia mi w życiu przyjemność i spełniać swoje marzenia, bo wiem, że są osoby, które mocno trzymają za mnie kciuki! I ja gorąco dopinguję osoby, które są sobą, mają na swoje życie pomysł i małymi kroczkami dążą do spełniania swoich marzeń. Taką osobą jest Kasia ➤ założycielka marki Malinne.
Malinne to autorski pomysł na alternatywne koszulki firmowe, które tak odległe są od znienawidzonych i niedopasowanych T-shirtów powstających w ramach produkcji masowej. Każdy z nas, kto choć przez pewien czas swoją pracę musiał wykonywać w fatalnie uszytym uniformie, doskonale wie, jak ogromny wpływ na samopoczucie ma nasz codzienny strój. Chcemy dobrze wyglądać nie tylko po godzinie 16-tej, ale i od samego rana. Dlatego też marka Malinne swoją działalnością zainteresować chce głównie właścicieli firm, którym zaoferować może inne koszulki firmowe. Koszulki te wyróżniają się nie tylko ciekawym designem, ale i zróżnicowaną technologią nadruku, jak również oryginalnym projektem dostosowanym do potrzeb klienta (oczywiście z odpowiednio wyeksponowanym logo danej firmy). Jeśli dołożymy do tego materiał, z którego są wykonane (100% bawełny) i krótki czas realizacji zamówienia to musi się to zakończyć sukcesem, czego marce Malinne serdecznie życzę! ♥︎♥︎♥︎
Koszulka, która jest bazą mojego OOTD powstała na moje zamówienie, dlatego nie jest dostępna w sprzedaży. Natomiast jeśli wpadła Wam w oko to spieszę z dobrą informacją. Do zgarnięcia jest aż 10 takich koszulek! Wystarczy, że do końca przyszłego tygodnia (do 25 października włącznie) zostawicie komentarz (o dowolnej treści) pod tym wpisem, polubicie Fan Page marki Malinne (TU) i/lub profil na Instagramie (TU) i 1 z 10 koszulek #beyourself być może trafi właśnie w Wasze ręce. Zobaczymy, kto z Was urodzony jest pod szczęśliwą gwiazdą, gdyż ze wszystkich komentarzy wylosuję 10, których autorzy zostaną nagrodzeni. Ok, koszulka jest bazą stylizacji, ale i o reszcie ubrań muszę wspomnieć. Do tego stopnia zakochałam się w cieniutkim trenczu z nowej kolekcji marki New Look, że postanowiłam chwilowo zakosić go z szafy mojej siostry. Do niego dobrałam ulubione jeansy sprzed kilku sezonów, które nadal mają się wyśmienicie, a także ulubione dodatki w postaci biżuterii z różowego złota, szpilek w odcieniu nude i torebki, z którą się nie rozstaję.
Koszulka – www.malinne.pl
Trencz – New Look
Jeansy – Zara
Szpilki – Wojas
Torebka – Louis Vuitton
Zegarek – Emporio Armani
Bransoletka – Lilou
Pierścionek – Michael Kors
Kolczyki – SIN by Mannei Sisters
Dajcie znać czy ten, średnio trafiony biorąc pod uwagę obecną aurę, OOTD przypadł Wam do gustu.
Czekam na Wasze komentarze ♥︎♥︎♥︎.
Miłego dnia!
Buziaki,
POST POWSTAŁ WE WSPÓŁPRACY Z MARKĄ MALINNE I JEST PRZEZ NIĄ SPONSOROWANY.