Heeej kochani!
Minione dni z pewnością mogę określić mianem wyjątkowych. Jednak utożsamianie ich z tymi o wyjątkowo pozytywnym wydźwięku to dopiero kpina. Nie pamiętam bowiem weekendu, który upłynął mi pod znakiem tak wysokiej gorączki, tak niesamowitej dawki bólu, wspartej o absolutny brak snu i osłabienie organizmu. Stanęłam zatem przed prawdziwym obrazem nędzy i rozpaczy, więc już nawet filmowe szlochanie i wylewanie żalu wydawało mi się być akuratne. Co więcej, od piątku błagałam mojego narzeczonego, aby mnie dobił, choć doszedł zapewne do wniosku, iż ta kilkuletnia inwestycja w postaci ogromu czasu jeszcze się nie zwróciła, więc na moje prośby nie przystał. Na całe szczęście! Szczęście, gdyż już dziś na decyzję o zabiegu wykonanym u chirurga szczękowego, spoglądam nieco bardziej przychylnym okiem. Jak się zapewne domyślacie, w związku z rekonwalescencją, dysponuję obecnie ogromem wolnego czasu. Dlatego też wczorajszy wieczór postanowiłam spożytkować na to, co od dawna zaprzątało moje myśli. Efektem owych działań jest reorganizacja jednego z regałów, będącego częścią mojej garderoby. Dotychczas wszystkie z 7 półek, kompletnie (jak mi się wydawało) wypełniał zbiór posiadanych i cenionych przeze mnie książek, przewodników oraz magazynów. Jak się okazało, dzięki drobnej reorganizacji, udało mi się wygospodarować wolną przestrzeń, której adaptacja zrodziła pomysł na wpis z cyklu HOME DECOR.
Materiał kryjący się pod szyldem HOME DECOR chcę przedstawić w formie smaczków, tj. drobiazgów, które stanowią doskonałe dopełnienie moich wnętrz, a przy tym cieszą kobiece oko. Na zaprezentowanych półkach swoje miejsce znaleźli jedynie prawdziwi ulubieńcy. Tym sposobem flakon odkrytych niedawno perfum Signorina Misteriosa od Salvatore Ferragamo, towarzyszy mi każdego dnia. Mimochodem, stał się także elementem kompozycji powstałej na bazie złotej tacy, kupionej w Ikea. Na niej gości najczęściej noszona przeze mnie biżuteria w postaci zegarka Fossil czy Giorgio Armani, kolczyków Sin by Mannei & Kenzo, obrączek i bransoletki Michael Kors, sznurka Lilou, a także naszyjników z H&M czy tego z uroczym sercem pamiętającego czasy młodości mojej mamy. Moich zbiorów pilnuje nikt inny jak #frenchbulldog, który strzeże mnie już od lat. ✭ Ubolewam jedynie nad brakiem pierścionka zaręczynowego, który (co nie ukrywam jest dla mnie ogromnym rozczarowaniem!) korzysta obecnie z sanatoryjnego wypoczynku zafundowanego przez markę Apart. O finale mojego zgłoszenia na pewno będziecie miały sposobność przeczytać. ✭ Uznałam, że oprócz zbioru najczęściej noszonej biżuterii czy też też dóbr zgromadzonych w niedawno zakupionej szkatułce (Home&You), a także obłędnie pachnącej świecy Hawaiian Surf (również Home&You) czy stanowiącej prezent od marki Maybelline ramki #makedreamhappen, na półce musi wystarczyć miejsca także dla dwóch najczęściej noszonych torebek niewielkich gabarytów. Pytaniami o Michael Kors Jet Set Travel Crossbody w niespotykanym odcieniu Dusty Rose, zasypujecie mnie od momentu jej zakupu. Jestem pewna, że namiętnie publikowane stylizacje z jej udziałem, a także zbliżenia ukazujące jej faktyczny stan stanowią wystarczającą rekomendację. O Chanel Classic Flap Bag w rozmiarze Jumbo powstanie niebawem kolejny wpis, jednak nie dręczą mnie nawet najmniejsze wątpliwości z nią związane. Od dnia zakupu nie uświadczyłam bowiem nawet cienia myśli, że owego zakupu mogę żałować.
Tak prezentują się moje smaczki pod szyldem HOME DECOR ♥︎
Jestem bardzo ciekawa gdzie Wy najbardziej lubicie wyszukiwać swoje wnętrzarskie skarby! Zdradźcie mi je w komentarzach → zapewniam, że nikomu nawet o nich nie szepnę!
Cudownego dnia!
♥︎
POST NIE JEST SPONSOROWANY.
POKAZANE SKARBY ZOSTAŁY KUPIONE PRZEZE MNIE.