♥︎♥︎♥︎ Urodzinowe zakupy: Guerlain & Lancome ♥︎♥︎♥︎

Uroda

Heeej kochani!

Dla nikogo nie będzie zdziwieniem jeśli napiszę, że sierpień, z bardzo prostego powodu, jest moim ulubionym miesiącem ze wszystkich 12. W tym roku ze zbliżającego się sierpnia cieszę się jeszcze bardziej niż zazwyczaj, gdyż swoje urodziny, i to wyczekiwane 25, będę obchodzić podczas urlopu ♥︎♥︎♥︎. Jako, że nie będę mogła dotrzymać urodzinowej tradycji, czyli w tym dniu sprawić sobie rzeczy, które od dawna miałam na oku, postanowiłam zrobić wyjątek i na zakupy udać się nieco wcześniej. Korzystając z bonów zniżkowych do Perfumerii Douglas, każdy z przedstawionych produktów, kupiłam w cenie o 40zł niższej od tej umieszczonej na kartoniku. Tym oto sposobem, ponownie będę miała przyjemność i sposobność sięgania po moje ukochane produkty z Guerlain i Lancome.

Zakupy urodzinowe 2 - Meteoryty Guerlain 1

Zakupy urodzinowe 3 - Meteoryty Guerlain 2

Zakupy urodzinowe 4 - Meteoryty Guerlain 3

Zakupy urodzinowe 5 - Meteoryty Guerlain 4

Zakup odświeżonej wersji Meteorytów marki Guerlain był dla mnie tylko kwestią czasu. Tak jak wiecie, poprzednia wersja, od ponad półtora roku, jest moim największym makijażowym ulubieńcem, po którego sięgam każdego dnia. Nowa wersja, nowe opakowanie, mniejsza pojemność, wyższa cena. Dwa ostatnie punkty cieszyć nie mogą. To, że zdecydowałam się na kolejne opakowanie może świadczyć tylko o tym, że nie wyobrażam sobie bez Meteorytów mojego codziennego makijażu. Odpowiednikiem poprzedniej wersji w odcieniu 01 Teint Rose jest 2 Clair. Nie poczyniłam zmiany odcienia, gdyż ten najjaśniejszy jest wprost dla mnie stworzony. Póki co, jestem na etapie zabawy z okruszkami 01, kiedy opakowanie będzie puste, przejdę do testowania nowego. Wtedy możecie być pewni, że pojawi się recenzja porównawcza i obym nie musiała się zdenerwować hahaha:D Cena Meteorytów w Perfumerii Douglas to 239zł / 25g, ja zapłaciłam o 40zł mniej.

Zakupy urodzinowe 6 - Lancome L'absolu Rouge 1

Zakupy urodzinowe 7 - Lancome L'absolu Rouge 2

Zakupy urodzinowe 8 - Lancome L'absolu Rouge 3

Zakupy urodzinowe 9 - Lancome L'absolu Rouge 4

Wybór drugiego produktu był dla mnie równie oczywisty jak w przypadku tego pierwszego. Nie miałam cienia wątpliwości, że w moim zbiorze najbardziej brakuje najwspanialszej czerwonej pomadki, jaką znam. Lancome L’absolu Rouge w odcieniu 134 Idole. Z poprzedniej sztuki korzystałam przez ponad 4 lata i była ona moim znakiem rozpoznawczym. Niesamowite jest to, że przez cały okres używania nie zmieniła ona swoich właściwości. Pozostał również ten piękny zapach wyczuwalny nawet przy ostatnich próbach jej nałożenia. Fakt, że cena pomadki oscylująca wokół 125zł / 4.2ml nie jest niska. Kiedy mam jednak świadomość, że przez kolejne kilka lat będzie mi fantastycznie służyć to nie mam wątpliwości, że decyzja o jej zakupie była słuszna. Szczególnie, że z bonem, którym dysponowałam, kosztowała mnie nie 129, a 89zł. 

Do zakupów otrzymałam kilka próbek kosmetyków, które w najbliższym czasie chcę przetestować. Są to próbki kremów z Clarins, Chanel, Lancome i La Prairie oraz krem tonujący marki La Mer. Wszystkie maluszki doskonale spiszą się jako uzupełnienie mojej urlopowej kosmetyczki. 

Podsumowując ➤ uwielbiam obchodzić swoje urodziny, a w razie gdybym nie zasłużyła na podarunki od bliskich, to mam już te kupione przez siebie, więc smutno mi nie będzie hahaha:D 

Jestem bardzo ciekawa czy te z Was, które w tym roku nie obchodziły jeszcze swoich urodzin, mają już coś dla siebie na oku?

Jakiś wymarzony kosmetyk czy może cała ich lista?

Jestem bardzo ciekawa Waszych typów!

Miłego dnia!

Buziaki,

call2

POST NIE JEST SPONSOROWANY. KOSMETYKI ZOSTAŁY KUPIONE PRZEZE MNIE. 

 

Pierwsze wrażenie ➤ LAVERA Mleczko oczyszczające 2w1

Polecam, Uroda

Heeej kochani!

Wiecie, że uwielbiam stosować produkty dobrej jakości, które spełniają moje oczekiwania, ale jeszcze bardziej cieszy mnie fakt, iż mogę je Wam polecić i być może, tym samym, skrócić czas Waszych poszukiwań do minimum. Dlatego też każde odkrycie kosmetyczne zawsze cieszy mnie podwójnie. Dzisiaj chcę opowiedzieć o następcy doskonałego balsamu do demakijażu, jakim niewątpliwie był dla mnie Clinique Take The Day Off. To, że produkt z Clinique był moim ideałem nie jest tajemnicą, jednak zdecydowanie mniej zadowalała mnie już jego cena. Jeśli jeszcze nie znacie tego cuda to gorąco zachęcam do zapoznania się z jego recenzją (TU). Gdy w opakowaniu z każdą wieczorną aplikacją zostawało coraz mniej produktu, zaczęłam się zastanawiać czy sięgnę po niego ponownie czy jednak mój wybór padnie na kosmetyk w bardziej korzystnej cenie. Finalnie zdecydowałam się na mleczko oczyszczające 2w1 marki Lavera i teraz już wiem, że był to strzał w 10!

Lavera Mleczko oczyszczające 2w1 2

Lavera Mleczko oczyszczające 2w1 3

Lavera Mleczko oczyszczające 2w1 5

Gdybym przed podjęciem decyzji o zakupie mleczka Lavera zajrzała na słynne wizażowe KWC to zapewne, do finalizacji transakcji by nie doszło. 2 z 4 recenzji są delikatnie mówiąc niezbyt pochlebne. Możemy przeczytać, że mleczko nie jest w stanie usunąć nawet delikatnego podkładu czy zmyć maskary z rzęs. Nie wiem ile warstw podkładu trzeba na siebie nałożyć, ale podejrzewam, że przy kilku to nawet i zmywacz do paznokci z dodatkiem acetonu może mieć problem hahaha:D W każdym razie jeśli malujecie się delikatnie czy nawet nieco mocniej to możecie być pewne, że mleczko spokojnie z dokładnym demakijażem sobie poradzi. Baaa, to że sobie poradzi to żaden wyczyn, ale że zrobi to w mniej niż 60 sekund to już niezły wynik prawda? Możecie stosować je na dwa sposoby. Pierwszy z nich, najbardziej tradycyjny, wylewając mleczko na wacik i masując nim skórę. Drugi – ten, do którego ja bardziej jestem przekonana – wylewając odrobinę produktu na dłonie i masując całą twarz łącznie z oczami. Po 30 sekundach, przy pomocy małego (uprzednio zwilżonego ciepłą wodą) ręczniczka zmywam pozostałości makijażu. Cały proces, czyli masaż skóry oraz zmywanie resztek makijażu zajmuje mi nie więcej niż 60 sekund. Po tym czasie skóra jest idealnie oczyszczona, miękka i delikatnie nawilżona. I mimo, iż nie lubię mleczek, gdyż często do zmycia makijażu przy ich pomocy potrzebnych jest kilka wacików, a aby stosować je bezpośrednio na dłonie, są zbyt rzadkie to jednak to z Lavera niesamowicie przypadło mi do gustu. Nie jest tak lejące jak inne, więc nie dostaje się do oczu. Nie pozostawia wokół nich tłustej warstwy. A to co wprawiło mnie w największe osłupienie – to fakt, iż bez problemu zmywa mój tusz do rzęs – Lancome Hypnose Volume-a-porter, który ośmiesza wszystkie płyny micelarne. 

Skuteczność i przyjemność w stosowaniu to nie jedyne zalety oczyszczającego mleczka marki Lavera. Na wyróżnienie zasługuje jego skład – bardzo bogaty i prawie w 100% naturalny. Bazą produktu jest olej sojowy, olej słonecznikowy i jojoba, a także masło shea. Na początku składu dostrzec można również ekstrakt z liści oczaru wirginijskiego. Jak dla mnie rewelacja! Jeśli dołożymy do tego przyjemny zapach, który przypomina zapach dzikiej róży, ale nie jest tak intensywny jak w podobnym produkcie marki Alterra (niestety już wycofanym ze sprzedaży) i całkiem niezłą cenę (ok 25-27zł/125ml) to możemy uznać to za dobry deal ostatniego miesiąca ♥︎♥︎♥︎. Stacjonarnie produkty marki Lavera bardzo często dostępne są w sklepach z ekologiczną żywnością, ale bez problemu znajdziecie je on-line, np. na Allegro.

Pierwsze wrażenie wypadło bardzo pozytywnie, a o innych przemyśleniach będę informować Was w kolejnych miesiącach. Zobaczymy jak będzie z jego wydajnością, więc może póki co możecie go umieścić na swoich wishlistach, a ja dam znać czy to chwilowe zauroczenie czy jedna grubsza sprawa ♥︎♥︎♥︎.

Jestem bardzo ciekawa jakich Wy produktów używacie do demakijażu i z których z nich jesteście najbardziej zadowolone.

Koniecznie o swoich ulubieńcach napiszcie w komentarzach!

Buziaki,

Logo CallMeBlondieee

POST NIE JEST SPONSOROWANY. MLECZKO ZOSTAŁO KUPIONE PRZEZE MNIE. 

Nowości ze sklepu INGLOT ➤ moja nowa kosmetyczka

Podróże, Polecam, Uroda

Heeej kochani!

Po tym jak, w ocierający się o barbarzyństwo sposób, rozprawiłam się z moją szarą kosmetyczką ze sklepu H&M, przyszedł czas na zakup nowej. Nowej, gdyż poprzedniej nie było już sensu reanimować. Zbytnio mnie to nie dziwi, bo jeśli dysponujemy ograniczonym miejscem, do którego próbujemy upchnąć połowę zawartości toaletki, to inaczej takie postępowanie zakończyć się nie może. Z moją poprzednią ulubienicą się oczywiście nie rozstaje – spełnia się obecnie w innej roli, co nie zmienia faktu, że zakup nowej kosmetyczki był konieczny. Moje wymagania nie były zbyt wygórowane, co nie oznacza, że od razu tę idealną udało mi się znaleźć. Chciałam, aby były w niej 2 przegródki, po to, aby kosmetyki kolorowe i pędzle były od siebie oddzielone. Ponadto ważny był jej rozmiar – chciałam, aby był możliwie kompaktowy, gdyż na krótkie wyjazdy zabieram ze sobą absolutne minimum. No i standardowo nie obraziłabym się za ciekawy wygląd, ładne połączenie kolorystyczne i niezbyt wygórowaną cenę. Jako, że wszystkie z założonych przeze mnie punktów udało mi się wypełnić, dzisiaj mogę Wam pokazać moje nowe maleństwo ➤ kosmetyczkę marki Inglot.

Bardzo lubię kosmetyki marki Inglot, ale z akcesoriami do tej pory nie udało mi się zdobyć dużego doświadczenia. Pozwólcie więc, że nie będę Was zapewniać o niesamowitej jakości wykonania i trwałości tworzywa. Tego po prostu jeszcze nie sprawdziłam, zatem będę Was o tym informować w kolejnych miesiącach. To, co natomiast mogę pochwalić to fakt, iż z danego modelu mamy do wyboru aż 3 wersje kolorystyczne. Każda z nas powinna znaleźć taką, która się nam spodoba. Ja nie miałam cienia wątpliwości, że spośród czarno-kremowej, pomarańczowo-kremowej i turkusowo-pomarańczowej (choć dla mnie bardziej to butelkowa zieleń), kupię tę ostatnią. Jej energetyczne kolory od razu przyciągnęły mój wzrok! Kiedy po jej otwarciu moim oczom ukazała się spora przegródka na kosmetyki i druga (mniejsza) idealnie przystosowana do pędzli to byłam kupiona. Pędzli w przegródce zmieści się od groma. Do tego, co za chwilę zobaczycie na zdjęciu mogłabym dołożyć jeszcze kilka innych, a i tak, bez problemu dopięłabym suwak. Jej wymiary to 21cm x 10cm x 6cm. W sklepie przez moment przebiegła mi myśl, że skoro kosmetyczka wpisuje się we wszystkie moje punkty to pewnie jedyną jej wadą będzie cena. Przyzwyczailiśmy się, że ceny w sklepach Inglot nie są wysokie, a tymczasem na przestrzeni ostatnich 2-3 lat znacznie wzrosły. Liczyłam się więc z tym, że przy kasie może spotkać mnie przykra niespodzianka. Dlatego też powiedziałam sobie, że nie zapłacę za nią więcej niż 40-45zł, choć wydawało mi się, że taka cena i tak będzie mocno wygórowaną. Przy kasie okazało się, że kosmetyczka kosztuje 35zł, a ja już chwilę później, z uśmiechem na twarzy, opuściłam sklep. To się nazywa happy end! 

Kosmetyczka Inglot 3

Kosmetyczka Inglot 5

Co jest w mojej wyjazdowej kosmetyczce?

➤ Podkład Guerlain, Lingerie de Peau (01)

➤ Korektor Collection, Lasting Perfection (1)

➤ Meteoryty Guerlain (01)

➤ Róż MAC, Mineralize Blush (Warm Soul)

➤ Żel do brwi Catrice, Eyebrow Fixing Gel (01)

➤ Paletka do brwi Essence, Eyebrow Stylist Set (02)

➤ Eyeliner Golden Rose, Style Liner Metallic (02)

➤ Tusz do rzęs Lancôme, Hypnôse Volume-à-porter (Black)

➤ Błyszczyk NYX, Butter Gloss (05)

➤ Pędzle – tutaj przykładowe (na wyjazd zabieram ich mniej)

Jestem bardzo ciekawa co jest w Waszej wyjazdowej kosmetyczce i czy znalazłyście już swoją kosmetyczkę idealną. Jeśli nie to polecam wizytę w sklepie Inglot i przyjrzenie się maluszkom z nowej kolekcji.

Miłego dnia!

Buziaki,

call2

POST NIE JEST SPONSOROWANY. KOSMETYCZKA ZOSTAŁA KUPIONA PRZEZE MNIE.

 

KÉRASTASE RÉSISTANCE THÉRAPISTE ➤ RECENZJA & ROZDANIE ♥︎♥︎♥︎

Polecam, Uroda

Heeej kochani!

W połowie zeszłego miesiąca zamieściłam wpis z relacją ze spotkania Open Day z marką Kérastase (TU) , w którym podzieliłam się z Wami moimi wrażeniami dotyczącymi rytuału pielęgnacyjnego Odrodzenia Włosów. Obiecałam również, że kiedy podarowane mi na evencie miniatury produktów z nowej serii Kérastase Résistance Thérapiste na stałe zagoszczą w mojej codziennej pielęgnacji włosów, to pojawi się ich szczegółowa recenzja. Będzie ona krótka, gdyż jestem pewna, że gdyby tylko moje włosy były w stanie wypowiedzieć choć jedno zdanie to oddałoby ono w jak doskonałej kondycji są obecnie. Niestety, dopóki aparat do pomiaru poziomu zadowolenia włosów nie zostanie wynaleziony – musicie wierzyć mi na słowo. Choć nie do końca ➤ jednak pozwólcie, że smaczki tego wpisu zostawię sobie na później.

Kerastase #HAIRCONFESSION

Gama produktów Kérastase Résistance Thérapiste to remedium na problemy, z którymi borykają się współczesne kobiety. Nagminne stylizowanie, upinanie i farbowanie włosów może bowiem sprawić, że staną się one osłabione i zniszczone. Mimo, iż swoimi działaniami staramy się sprawić, aby wyglądały one na zdrowe i pełne życia to niestety często efekt finalny jest odwrotny od zamierzonego. Wydawać by się mogło, że jedyną możliwą opcją w tym przypadku jest umówienie się na wizytę do Fryzjera Doradcy i znaczne skrócenie włosów. Choć doskonale wiecie, że uważam, iż podcięcie końcówek jest zawsze korzystnym rozwiązaniem, to w przypadku włosów, które rosną wolniej wizja obcięcia 10 czy nawet 20 cm może przyprawić o stan przedzawałowy. 20 lat pracy ekspertów Działu Zaawansowanych Badań L`Oréal i doświadczenia Fryzjerów – Ambasadorów zaowocowało jednak tym, że nareszcie istnieje możliwość przywrócenia odporności włosom zniszczonym i poddawanym zbyt wielu zabiegom.

Kerastase Innowacyjny Kompleks FIBRA-CAP

Dział Zaawansowanych Badań L`Oréal wykazał, iż drobne białka zwane KAPami (Keratin Assosiated Proteins) łączą keratyny oraz je do siebie przyłączają. KAPy stanowią od 50 do 60% struktury włosa, a kiedy włos jest zniszczony białka te zanikają, co prowadzi do zniszczenia jego struktury. Odkryciem będącym punktem wyjścia było stworzenie unikalnego kompleksu FIBRA-CAP, dzięki któremu można odtworzyć ubytki KAPów w uszkodzonym włóknie włosa.

Kerastase Ektrakt z Rośliny Rezurekcyjnej

W składzie produktów należących do gamy Kérastase Résistance Thérapiste oprócz unikalnego kompleksu FIBRA-CAP znajdziemy także równie niesamowity ekstrakt z rośliny rezurekcyjnej. Roślina rezurekcyjna to prawdziwy cud natury, gdyż nawet po 10 latach uśpienia, jest się w stanie odrodzić w 24 godziny. Tuż po kontakcie z wodą powraca do życia i rozpoczyna nowy jego cykl.

Na pełna gamę Kérastase Résistance Thérapiste składają się 4 produkty, w ramach których mamy do wyboru program do cienkich oraz grubych włosów. Bardzo z takiego zróżnicowania produktów jestem zadowolona, gdyż zazwyczaj linie o działaniu nawilżającym, odbudowującym i naprawczym tworzone są głównie dla posiadaczek włosów grubych i gęstych. A czym kończy się zastosowane ich na takim typie włosów, który ja mam, wszyscy doskonale wiemy ➤ #przyklap. Na program do cienkich włosów składa się: ➤ odżywka przed kąpielą ➤ kąpiel ➤ dwufazowe serum.

Kerastase Resistance Therapiste Odżywka przed kąpielą

➤ Odżywka przed kąpielą Résistance Thérapiste ( ok 127zł w salonach fryzjerskich / 200ml)

Rewolucyjna technika zastosowana przez Kérastase przypomina pochodzący z USA trend odwróconej rutyny. Ma on zapobiegać nadmiernemu obciążaniu włosów, dlatego też jako krok pierwszy stosujemy odżywkę, a dopiero później sięgamy po myjącą kąpiel. Coś w tym faktycznie jest, gdyż odżywka nałożona na wilgotne włosy, dokładnie wmasowana i pozostawiona na ok 2 minuty sprawia, że końcówki włosów stają się niesamowicie jedwabiste i odżywione, a przy tym nieobciążone.

Kerastase Resistance Therapiste Kąpiel

➤ Kąpiel Résistance Thérapiste ( ok 93zł w salonach fryzjerskich / 250ml)

Gęsta kremowo-żelowa konsystencja kąpieli sprawia, że tarcie włosów podczas ich mycia jest zminimalizowane. Konsystencja produktu sprawia również, że jest on bardzo wydajny, co jest ważną kwestią biorąc pod uwagę jego cenę. Po użyciu kąpieli włosy stają się oczyszczone, ale i nawilżone. Moja wrażliwa skóra głowy nie odczuwa podrażnienia, a co najbardziej mnie cieszy – nie zauważam nadmiernego jej przetłuszczania.

Kerastase Resistance Therapiste Podwójne Serum

➤ Dwufazowe serum Résistance Thérapiste ( ok 127zł w salonach fryzjerskich / 30ml)

Dwufazowe serum jest dla mnie absolutnym faworytem całej linii i nie wyobrażam sobie mojej pielęgnacji włosów bez jego udziału. Dlaczego? To produkt wprost wymarzony dla tych z nas, które do rozczesania włosów potrzebują dwufazowej odżywki w spreju, następnie przed suszeniem na końcówki nakładają porcję ochronnego mleczka, a fryzurę wykańczają wygładzającym olejkiem. Te trzy produkty zastępuje nam dwufazowe serum Résistance Thérapiste. Kosmetyk złożony jest z dwóch osobnych pojemniczków, w których znajdziemy olejek oraz gęsty krem. Za jednym naciśnięciem pompki dozowana jest idealna porcja produktu na nasze włosy. Wystarczy produkty zmieszać w dłoniach ze sobą i nałożyć na końce włosów. Na włosy długie sugerowane jest zastosowanie dwóch pompek, na krótsze – jedną. Jedyne co mnie martwi to fakt, iż przepiękna buteleczka mieści w sobie zaledwie 30ml produktu. Na całe szczęście po znacznym podcięciu moich włosów, nakładam na nie tylko jedną pompkę serum, jest więc szansa, że będę się mogła cieszyć nim na dłużej. Natomiast jaka by jego wydajność się nie okazała to wiem, że kolejne opakowanie zagości na mojej pielęgnacyjnej półce w łazience. Jest to kosmetyk, który oprócz doskonałego wygładzenia i scalenia końcówek włosów, także chroni je przed niszczącym działaniem suszarki, prostownicy czy lokówki, bowiem zapewnia ochronę aż do 230 stopni. 

Cała gama produktów Kérastase Résistance Thérapiste przeznaczona do pielęgnacji włosów cienkich to dla mnie strzał w 10! Jestem pewna, że jeśli macie włosy podobne do moich ➤ wymagające nawilżenia, odnowienia i wygładzenia na końcach, ale pozbawione objętości przy nasadzie to będziecie z nowości marki Kérastase bardzo zadowolone. Nie mogę również nie wspomnieć o wrażeniach zapachowych towarzyszących podczas pełnego rytuału, a także wiele godzin po nim. Zapach utrzymuje się na włosach do kolejnego mycia. 

To nie koniec tego wpisu, gdyż czas na obiecany smaczek! 

Wraz z marką Kérastase  chciałabym zaprosić Was do wzięcia udziału w rozdaniu, w którym do wygrania jest aż 5 zestawów Kérastase Résistance Thérapiste – gamy produktów do cienkich włosów. 

REGULAMIN ROZDANIA:

1. Konkurs przeznaczony jest dla czytelników bloga www.callmeblondieee.pl.

2. W konkursie może wziąć udział każda osoba bez względu na wiek, płeć czy miejsce zamieszkania.

3. Aby wziąć udział w rozdaniu zostaw w komentarzu (pod tym postem) swoje #hairconfession ➤ wyznaj jak traktujesz swoje włosy i dlaczego to do Ciebie powinien trafić 1 z 5 zestawów Kérastase Résistance Thérapiste

4. Na komentarze czekam do piątku (31 lipca 2015r.) włącznie. 

5. Wyniki zostaną ogłoszone na blogu pod tym wpisem do poniedziałku (3 sieprnia 2015r.)

6. Nagrodę stanowi 5 zestawów kosmetyków Kérastase Résistance Thérapiste, a w skład każdego z nich wchodzi odżywka przed kąpielą (200ml), kąpiel (250ml) oraz moje ulubione serum (30ml).

Zachęcam od udziału w konkursie, bo naprawdę warto!

Trzymam za Was kciuki!

Buziaki,

call2

POST JEST SPONSOROWANY PRZEZ MARKĘ KÉRASTASE,

KTÓRA PODCZAS SPOTKANIA OPEN DAY PODAROWAŁA MI PRODUKTY Z SERII RÉSISTANCE THÉRAPISTE ORAZ PRZEKAZAŁA ZESTAWY NA ROZDANIE. 

Ps.

O gamie produktów Kérastase Résistance Thérapiste więcej możecie dowiedzieć się na stronie internetowej ➤ TU oraz na kanale Kérastase Polska ➤ TU.

A aby odnaleźć najbliższy Salon Kérastase, w którym możecie zdecydować się na Rytuał Odrodzenia Włosów przy użyciu linii Résistance Thérapiste, wystarczy skorzystać z wyszukiwarki dostępnej ➤ TU